Takie są założenia roboczego projektu reformy specsłużb przygotowanego przez rząd. Opozycja jest zaniepokojona. Dla niej ograniczenie wstępu na obrady kolegium to poważne zmartwienie - nowe ciało będzie miało znacznie większe kompetencje: będzie szczegółowo oceniać budżet służb specjalnych, sprawdzać wykonywanie zadań, koordynować pracę wszystkich agencji rządowych. - Znika nam z tego przewodniczący komisji służb specjalnych, który z natury - tak jest zapisane - jest przedstawicielem opozycji. Potrzebuje pan wyraźniejszego sygnału? - mówił w rozmowie z reporterem RMF Zbigniew Wasserman z Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Po reformie nie będzie UOP-u, ale WSI zostają. Szefowie nowo powołanych agencji wywiadu i bezpieczeństwa wewnętrznego zostaną powołani na 3-letnie kadencje z możliwością przedłużenia - oznacza to, że jeśli SLD przegra wybory za 4 lata, to szefami agencji zostaną osoby wyznaczone przez SLD, mimo że rządzić może już inne ugrupowanie. Ten projekt jest dopiero we wstępnej fazie przygotowań. Najpierw musi trafić pod obrady rządu potem - Sejmu.