Premier przedstawił swój pomysł po spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych pracowników ochrony zdrowia. Oprócz przekazania pieniędzy poruszył także kwestie ich rozdziału. Ma się tym zająć stworzony specjalnie w tym celu zespół składający się z przedstawicieli rządu i związków zawodowych. Na jego czele stanie szef resortu zdrowia, Zbigniew Religa. To właśnie ten zespół zdecyduje, jaka część tych środków będzie wykorzystana na wynagrodzenia. - Dla nas bardzo istotne jest najpierw znalezienie sposobu "jak", a potem mamy gwarancje pana premiera, że jest zrozumienie potrzeby wzrostu płac w służbie zdrowia - mówiła szefowa sekretariatu ochrony zdrowia Solidarności Maria Ochman. To, czy czas oszczędności na pracownikach rzeczywiście skończy się, przekonamy się w przyszłym roku. W poniedziałek lekarze na Podkarpaciu przez 7,5 godziny protestowali przeciwko - ich zdaniem - zbyt niskim pensjom. Praca toczyła się jak w dni świąteczne, w szpitalach pojawili się tylko lekarze dyżurni, pozostali byli na urlopach.