- Nie daliśmy rady potężnemu frontowi, który się rozciągał od "Faktów i Mitów" pisma, które zatrudniało kiedyś Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, aż po "Nie", "Gazetę Wyborczą", różne telewizje, PO, LiD, itd. Nie daliśmy rady - powiedział premier po ogłoszeniu wstępnych nieoficjalnych wyników wyborów dających PiS drugie miejsce. Jak dodał, trzeba jednak pamiętać, że PiS zdobył 5 milionów głosów, czyli - jak ocenił premier - o połowę więcej niż w poprzednich wyborach. - To wszystko, co uczyniliśmy dla Polski w ciągu tych dwóch lat, mimo tego niebywałego ataku, niebywałej agresji, z którą spotkaliśmy się, dotarło do świadomości bardzo wielu ludzi - chciałem im bardzo serdecznie podziękować - powiedział szef PiS. Premier podziękował też Polakom za udział w wyborach, "niezależnie od tego jak głosowali" i co - jak mówił - według niektórych "było przyczyną porażki PiS". - Polska demokracja jest dzisiaj silniejsza, bo wyższa frekwencja to silniejsza demokracja. Niezależnie, kto zwycięża, każdy polski demokrata powinien się cieszyć i my też się cieszymy - oświadczył J. Kaczyński. Jak mówił, "droga, na którą weszliśmy tworząc PiS (...) nie jest skończona". Podkreślił, że jego formacja w znacznej mierze zmieniła Polskę, ale "przerwano nam w połowie drogi". - A mówiąc dokładnie przerwaliśmy sami, bo mogliśmy rządzić dalej, gdybyśmy chcieli łamać zasady - wyjaśnił premier. - To było nawet bardzo łatwe, może kiedyś to opiszę - dodał. Jak powiedział, PiS zdecydowało się na przyspieszone wybory w imię zasad. - Zasad nie złamaliśmy i nie żałujemy tego - podkreślił. - Nie będziemy ich łamać jako opozycja - dodał i zastrzegł, że PiS nie będzie taką opozycją, jaka była w parlamencie w ostatnich latach. - Naszym celem pozostanie Polska, zawsze pozostanie Polska - Polska sprawiedliwa, Polska nowoczesna, Polska, która ma szanse rozwijać się i zapewnić swoim obywatelom pomyślność i (...) sprawiedliwość - mówił. J.Kaczyński pogratulował szefowi PO Donaldowi Tuskowi zwycięstwa w niedzielnych wyborach parlamentarnych. Zapowiedział jednocześnie, że PiS będzie "opozycją twardą i zdecydowaną, która rozlicza z obietnic". - Obiecano cud, obiecano niebywałe wręcz rzeczy - dodał. - Ja oczywiście życzę Tuskowi powodzenia, gratuluję mu. My będziemy bardzo zdecydowanie rozliczać to, co zostało powiedziane i mam nadzieję - zostanie zrobione - mówił premier. - Zawsze będziemy życzyli dobrze Polsce - dodał. Premier zwrócił się też do zgromadzonych zwolenników PiS: "nie ostatni raz spotykamy się na wieczorze wyborczym". - Obiecuję państwu, że będą też milsze - dodał. Przed przemówieniem premiera zebrani wysłuchali transmitowanego przez telewizję przemówienia szefa PO Donalda Tuska. Zebrani w warszawskim hotelu Hyatt zwolennicy PiS ze spokojem przyjęli wstępny, niekorzystny dla tej partii wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych. Przedłużająca się cisza wyborcza przetrzebiła uczestników wieczoru, nie wszyscy bowiem chcieli do godz. 23 czekać na ogłoszenie sondażowych wyników, których domyślano się już wcześniej. Zebrani przywitali i pożegnali J.Kaczyńskiego oklaskami i okrzykami: niech żyje premier!