Clinton podczas swojego wystąpienia w Fabryce Schindlera (oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa) przypomniała też o konieczności rekompensaty za mienie utracone przez ofiary holokaustu w czasie wojny. W oświadczeniu wygłoszonym w obecności przedstawicieli społeczności żydowskiej, romskiej i duchownych katolickich Clinton podkreśliła, że amerykańskie wsparcie ma pomóc w ochronie miejsca pamięci i męczeństwa, jakim jest Auschwitz-Birkenau i w zachowaniu go dla przyszłych pokoleń. - Mam także obowiązek upomnienia się o sprawiedliwość dla ofiar Holokaustu i dla ich rodzin. USA z zadowoleniem przyjmują porozumienie zawarte przez ponad 40 krajów, które popierają starania na rzecz zwrotu mienia i zrekompensowania strat spowodowanych przez skonfiskowanie mienia przez hitlerowców i tych, którzy z nimi kolaborowali - powiedziała sekretarz stanu USA. Jak mówiła Clinton, tylko w zeszłym roku Muzeum Auschwitz-Birkenau odwiedziło 1,3 mln osób. W swoim wystąpieniu powiedziała, że z holokaustem wiążą się dwie rzeczywistości: jedna to mordowanie milionów niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci, druga to odwaga ludzi, którzy, ryzykując życiem i majątkiem, ratowali przyjaciół i nieznajomych od zagłady. - Osobowości takie jak Oskar Schindler, jak Władysław Bartoszewski świadczą o tym, że są ludzie, którzy nawet w tej sytuacji nie poddali się terrorowi - mówiła Clinton. Jak podkreśliła była alternatywa, można było przeciwdziałać holokaustowi i czynili tak ludzie, którzy dzisiaj są zaliczani do grona "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata". Sekretarz stanu podziękowała kongresmenom, którzy popierają inicjatywę finansowego wsparcia dla Fundacji Auschwitz-Birkenau. Dziękowała też władzom Krakowa i krakowianom za utworzenie muzeum w dawnej Fabryce Schindlera. Gest Amerykanów to odpowiedź na apel polskiego rządu o wsparcie tzw. Funduszu Wieczystego tworzonego przez powołaną w styczniu 2009 r. Fundację Auschwitz-Birkenau. Z funduszu tego finansowane będą prace konserwatorskie w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Do tej pory kilka państw europejskich zadeklarowało wpłatę w sumie 67 mln euro, z czego 60 mln euro chcą przekazać Niemcy, a 6 mln euro Austria. Przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej prof. Władysław Bartoszewski mówił, że złożona przez Hillary Clinton deklaracja jest "wyrazem zrozumieniem naszej inicjatywy". Bartoszewski podkreślił, że tradycja stosunków polsko-amerykańskich jest długa i piękna, a pogłębiająca się przyjaźń między naszymi narodami zobowiązuje do mówienia prawdy. - Ja bardzo ubolewam nad tym, że nowa Polska w ciągu 20 lat nie unormowała jeszcze sprawy restytucji mienia ludzi, którzy utracili je w wyniku zbrodni hitleryzmu i komunizmu. Ludzi wszelkiej narodowości, wyznania, Chrześcijan, Żydów - zaznaczył Bartoszewski. Przypomniał, że odbywają się też manifestacje Polaków ze Wschodu, którzy utracili mienie i nie mają za co żyć. - Jako pełnomocnik premiera m.in. do spraw polsko-żydowskich i chrześcijańsko-żydowskich chciałem zapewnić, że ma on świadomość, że zachodzi potrzeba unormowania ustawowego, w ramach demokratycznych procedur, tych krzywd i niedoskonałości, które ciążą na nas. Na wielu kolejnych rządach - prawicowych i lewicowych - podkreślił Bartoszewski. Pełnomocnik premiera dodał, że obecny rząd chce naprawić wiele rzeczy, które poprzednio "nie zawsze przebiegały - zdaniem obecnego rządu - w sposób idealny". Bartoszewski podziękował za inicjatywę prezydenta Obamy. - Dla nas Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie obok Yad Vashem w Jerozolimie, to wspaniałe dzieła myślących ludzi, które zostaną, ale Auschwitz-Birkenau to największy w historii świata cmentarz bez grobów. I to zobowiązało bardzo wielu z nas, w tym tak starych ludzi jak ja, do czuwania nad ta sprawą aż do końca - powiedział przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. - Pragnę jednak zapewnić panią sekretarz stanu, że problem szkód i krzywd ludzi jeszcze żyjących nie schodzi z uwagi polityków, choć może nie stanowi tak ważnej pozycji w ich myśleniu, jak powinien - powiedział Bartoszewski. W krótkim spotkaniu z Clinton w Fabryce Schindlera uczestniczyli także: minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, dyrektor Muzeum Auschwitz - Birkenau Piotr M.A. Cywiński, ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz. Hillary Clinton przyleciała do Polski na kilka godzin, by wziąć udział w konferencji zorganizowanej z okazji 10-lecia Wspólnoty Demokracji. W dawnej Fabryce Schindlera - obecnie oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa - zwiedziła wystawę poświęconą wojennym losom krakowian. Dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Michał Niezabitowski podkreślił, że najmłodsze krakowskie muzeum (ekspozycję otwarto 10 czerwca- PAP) było podczas wojny fabryką Oskara Schindlera, a dzisiaj jest "fabryką pamięci o Krakowie w czasach okupacji". Niezabitowski podziękował Hillary Clinton za to, że pracownicy Muzeum mogli na zaproszenie Departamentu Stanu odwiedzić muzea amerykańskie, które były dla nich inspiracją. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski podkreślił, że Muzeum Fabryka Schindlera najlepiej pokazuje, do czego prowadzi brak demokracji. Dziękował też za to, że uroczystości z okazji 10-lecia Wspólnoty Demokracji zorganizowano właśnie w Krakowie. Sekretarz stanu USA na pamiątkę otrzymała m.in. przewodnik po Fabryce Schindlera, zestaw kart do specjalnych stemplownic znajdujących się na wystawie, znaczek i kubek, który ma przypominać o zakładzie, w którym podczas okupacji niemiecki przemysłowiec Oskar Schindler zatrudniał Polaków i Żydów. Dzięki jego pomocy ocalało ponad 1 tys. osób.