Premier poinformował, że powodzianie, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy, mogą odbierać zasiłki w wysokości 6 tys. zł. - Decyzją rządu uwolnimy środki, które pomogą odbudować i wyremontować zniszczone domy - dodał Tusk. Przypomniał, że w przypadku odbudowy domu może to być do 100 tys. zł. Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu W związku z remontem sali plenarnej Sejmu nadzwyczajne posiedzenie odbędzie się w dużo mniejszej Sali Kolumnowej, gdzie zwykle obradują komisje śledcze. Przygotowano tam już miejsce dla wszystkich 460 posłów. Gotowy jest stół prezydialny; po jego prawej stronie znajdą się miejsca dla sekretariatu posiedzeń, a po lewej dla przedstawicieli rządu. Ustawiona została także mównica dla posłów. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, który wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim wizytował dziś tereny powodziowe na Dolnym Śląsku, powiedział, że remont sali plenarnej Sejmu nie mógł być odłożony. Zapewnił jednak, że w Sali Kolumnowej będzie przygotowanych 460 stanowisk dla posłów oraz stół prezydialny. - Głosowanie będzie ręczne, mechaniczne będzie liczenie (głosów). Sześciu sekretarzy spośród przedstawicieli klubów będzie liczyć głosujących. Musimy sobie poradzić - mówił Schetyna. Jak podkreślił, nie ma czasu na to, by "eksperymentować lub czekać na remont sali, bo każdy dzień jest ważny". Według niego, decyzja w sprawie projektu nowelizacji specustawy powodziowej "musi być błyskawiczna". Schetyna zaznaczył, że prosił szefów klubów o "mobilizację". - Przyjeżdża, kto może. Mamy gwarancję, że będzie dwustu kilkudziesięciu, może trzystu posłów. Wszystko, co będzie powyżej 231 jest sukcesem - mówił marszałek Sejmu. Jak zauważył, jeżeli ktoś spośród posłów jest poza Polską będzie mu ciężko wrócić, ale - zapewnił Schetyna - "wszyscy się zaangażowali, aby zbudować frekwencję, by ustawy można przyjąć". Prezydent Komorowski, były marszałek Sejmu, zwrócił uwagę, że parlamentarzyści tak naprawdę nie mają urlopu, "tylko czasami jest dłuższa przerwa pomiędzy posiedzeniami". - Parlamentarzysta ma obowiązek, jeśli marszałek zwołuje posiedzenie zgodnie z regulaminem, być obecny - dodał. Jak przypomniał, jeżeli poseł jest nieobecny, jest "kara za brak udziału w głosowaniu". - Pewnie będą przypadki usprawiedliwione, bo nie wszystko da się uwzględnić. Jestem przekonany, że będzie większość - powiedział Komorowski, deklarując jednocześnie, że "po zakończeniu prac w parlamencie ustawę podpisze". Będzie przegląd zbiorników wodnych Premier zapowiedział także, że zleci przegląd wszystkich zbiorników wodnych. - Zleciłem jak najszybsze przygotowanie informacji,(...) dotyczącej odpowiedzialności poszczególnych instytucji za sytuację w Niedowie na zbiorniku, który nie wytrzymał wielkiej fali. Jest rzeczą bezdyskusyjną, że zbiornik nie był przygotowany na tak wielką wodę - mówił premier. - Będą oczekiwał pełnej informacji na temat odbudowy zbiornika i działań na zbiorniku w tych krytycznych chwilach, czy wszystko było w porządku i czy nie było próby chronienia interesu elektrowni i stawiania go wyżej niż interesu publicznego związanego z zagrożeniem powodziowym - powiedział Tusk. Zdaniem premiera, na razie nie ma powodu sądzić, że zniszczenia były spowodowane "zasadniczym" błędem ludzkim. Zapowiedział, że w przyszłości należy zwiększyć skuteczność działań, potrzebny jest przegląd zbiorników, które jak widać nie są przygotowane do przyjęcia takiej ilości wody i wymagają prawdopodobnie poważnych inwestycji budowlanych i wzmocnienia. Pieniądze nie tylko z budżetu Tusk zapowiedział, że rząd będzie szukał pieniędzy na pomoc powodzianom także poza budżetem, np. w funduszach unijnych. Premier oświadczył, że w przypadku poszkodowanych w powodzi rolników rząd będzie starał się w większym stopniu wykorzystać środki europejskie, np. z programu dotyczącego obszarów wiejskich. - Będzie możliwość uzyskania trochę większych pieniędzy dla gospodarstw zniszczonych przez powódź w sposób dramatyczny, które są skazane na wieloletnią odbudowę upraw, np. sadów, chmielu - dodał. Tusk zaznaczył, że będzie to pomoc w wysokości do 300 tys. zł dla najbardziej zniszczonych, dużych gospodarstw rolnych. - Szukamy środków spoza budżetu, ale trudno, musimy założyć, że środki w budżecie na tego typu sytuacje muszą się znaleźć - powiedział premier. Ubezpieczenia czy doraźne akcje? Poinformował, że rząd analizuje, czy bardziej ekonomiczne byłoby stworzenie systemu obowiązkowych ubezpieczeń od klęsk tego typu jak powódź, czy "doraźne, ale jednak kosztowne akcje kierowane tam, gdzie klęska się zdarza". Zaznaczył, że system ubezpieczeń musiałby być tani, a budżet by do niego dopłacał na wypadek klęski. - Będziemy w tym roku na pewno gotowi z precyzyjnym obliczeniem, co jest bezpieczniejsze z punktu widzenia finansów państwa - powiedział Tusk. Zaznaczył, że dla rządu bardzo ważny jest mechanizm jak najszybszego reagowania na wypadek klęski, "bo dla ludzi najważniejsze jest szybkie odbudowanie domu czy mieszkania".