We wtorek (10 grudnia) Najwyższa Izba Kontroli ma ogłosić raport dotyczący jednego z kluczowych projektów rządu. Chodzi o program "Praca dla więźniów", który do niedawna pilotował Patryk Jaki, były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł PiS. "Rzeczpospolita" informuje, że w efekcie kontroli NIK ma złożyć do prokuratury 15 doniesień o popełnieniu przestępstwa przez urzędników podległych ministrowi sprawiedliwości. Jak ustaliły Izabela Kacprzak i Grażyna Zawadka, sprawa ma jednak drugie dno. Według doniesień dziennika, kontrola dotycząca realizacji programu pracy dla więźniów została zakończona w czerwcu i nic nie wskazywało wtedy na tak dużą skalę nieprawidłowości. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", "stwierdzono wówczas pewne mankamenty, ale nie złamanie prawa kwalifikujące się do zawiadomienia prokuratury". Nowo wybrany prezes NIK Marian Banaś dopatrzył się jednak przestępstw, bazując na tych samych wynikach kontroli."Jestem w szoku, poznałem ten raport w czerwcu, nie było tam słowa o złamaniu prawa" - podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą" polityk PiS z resortu sprawiedliwości. Jak przypomina dziennik, w ramach programu "Praca dla więźniów" rząd zapowiadał budowę 40 hal do pracy dla skazanych. Według informacji "Rzeczpospolitej", raport NIK wykaże, że w finansowaniu inwestycji i remontów miało dojść do licznych nieprawidłowości, m.in. naruszenia prawa zamówień publicznych czy zaniżania czynszu dzierżawionych hal. "W efekcie NIK skieruje 15 zawiadomień do prokuratury o niedopełnieniu obowiązków przez dyrektorów zakładów karnych i dyrektora generalnego Służby Więziennej" - donosi gazeta. Jak podkreśla dziennik, tak duża skala zawiadomień NIK do prokuratury to rzadkość. Nawet w przypadku krytycznych raportów, nigdy nie było ich tak wiele.Więcej w "Rzeczpospolitej".