"Rzeczpospolita" pisze, że skalę działalności tajemniczej grupy odkryła fińska firma zajmująca się bezpieczeństwem sieciowym - F-Secure. Hakerzy atakują Polskę, ale także inne kraje - Ukrainę, Gruzję czy Czechy. Ich celem jest zdobycie poufnych informacji np. na temat działalności NATO. Szef polskiego oddziału F-Secure, Michał Iwan, precyzuje w rozmowie z "Rz", że The Dukes przeprowadzili pierwszy atak na polskie instytucje w 2009 roku. Drugi - jak mówi - odbywa się cały czas. "Zaczął się późną wiosną. (...) Dotyczy konfliktu na Ukrainie i katastrofy smoleńskiej" - ujawnia. Eksperci fińskiej firmy twierdzą, że grupa hakerska wywodzi się z Rosji. Wskazuje na to wiele, m.in. fakt, że cele Diuków odpowiadają polityce zagranicznej Kremla. Co więcej, celem hakerów były rządy z całego świata, ale nigdy rząd rosyjski. Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".