Z analizy dziennika wynika, że obietnice wszystkich ugrupowań są bardzo kosztowne, sięgają dziesiątków miliardów złotych, choć różnie rozkładają się akcenty. Najbardziej hojna dla Polaków jest Konfederacja Wolność i Niepodległość, bo proponuje m.in. likwidację PIT i składek do ZUS, czyli likwidację danin najbardziej obciążających dochody z pracy, a także likwidację akcyzy na paliwo. "Gdyby jednak wprowadzić te pomysły w życie, państwo straciłoby ok. 300 mld zł, czyli 1/3 swoich wszystkich dochodów" - pisze "Rzeczpospolita". Koszt obietnic PiS oszacowano w następujący sposób: 13. i 14. emerytura - 17 mld zł; 4 tys. zł minimalnego wynagrodzenia w 2023 r. - 12 mld zł. "Za realizację tego pomysłu zapłacą pracodawcy, głównie prywatni"- czytamy w dzienniku. Choć obietnice te mogą wydawać się stosunkowo skromne, "Rz" przypomina, że jeszcze przed rozpoczęciem kampanii ugrupowanie rządzące rozszerzyło 500+ na każde dziecko (20 mld zł kosztów dla budżetu) i obniżyło PIT (12 mld zł). Koalicja Obywatelska proponuje program "Niższe podatki, wyższa płaca" - koszt 30 mld zł; 13. emeryturę - 11 mld zł; zwolnienie młodych przedsiębiorców ze składek ZUS - 4 mld zł. Koszty obietnic Lewicy oszacowane przez "Rz" to: 1600 zł minimalnej emerytury - koszt 13 mld zł; 3,5 tys. zł pensji minimalnej w sektorze publicznym - 8 mld zł. Leki za 5 zł - 6 mld zł. W przypadku PSL najkosztowniejsze byłoby zniesienie opodatkowania emerytur - 28 mld zł. Kolejny program "Własny kąt" - 5 mld zł i dobrowolny ZUS (przy założeniu , że 20 proc. samozatrudnionych nie zapłaci składki) - 4 mld zł.