W tej kadencji sejmowa niszczarka uporała się już z obywatelskimi wnioskami o referendum w sprawie sześciolatków (milion podpisów) oraz Lasów Państwowych (2,5 mln podpisów). Niemal dwu milionom kolejnych podpisów grozi zmielenie, jeśli posłowie szybko nie poprawią prawa. Chodzi o to, że obywatelskie projekty ustaw, których Sejm nie podejmie w danej kadencji, mogą przejść do kadencji kolejnej, ale już tylko do niej. Kolejna migracja nie jest już możliwa. Projekt bezpowrotnie odpada. Z 11 projektów obywatelskich znajdujących się obecnie w Sejmie, siedem wniesiono w latach 2007-2011. Złożono pod nimi w sumie 1,96 mln podpisów. Grozi im skasowanie. Dlatego właśnie poseł PSL Tomasz Makowski złożył projekt ustawy znoszącej ograniczenie dwóch kadencji, po których obywatelskie projekty są traktowane za niebyłe.