"Rzeczpospolita" przypomina, że chodzi o list, w którym Marek Falenta zaproponował "układ za ułaskawienie". Biznesmen prawomocnie skazany na 2,5 roku więzienia w aferze taśmowej w kwietniu napisał list do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o ułaskawienie. Przedstawił w nim ultimatum: albo zostanie ułaskawiony, albo "ujawni zleceniodawców afery taśmowej". Jak pisał w liście - choć "zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic, to został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana (Andrzeja Dudy) formacji". "Nie zamierzam umierać w samotności. Jeśli nie będę ułaskawiony, ujawnię, kto za mną stał" - podkreślił w piśmie Falenta. Jednak - jak donosi w czwartek "Rzeczpospolita" - szanse na prezydencką łaskę dla biznesmena maleją. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał niekorzystną dla niego decyzję.Teraz akta trafią do sądu apelacyjnego, a jeżeli podzieli on opinię sądu niższej instancji, to biznesmen straci szanse na ułaskawienie - informuje dziennik.Więcej w "Rzeczpospolitej".