W środę rano na trasie S7 w Kuklinie na Mazowszu doszło do kolizji z udziałem samochodu Służby Ochrony Państwa. Autem podróżował wicepremier Jarosław Gowin. Kierujący limuzyną funkcjonariusz SOP został ukarany przez policję mandatem i punktami karnymi. Z kolei komendant SOP zawiesił go w czynnościach i wszczął wobec niego postępowanie. Jak podaje "Rzeczpospolita", auto prowadził stały kierowca Gowina, posiadający odpowiednie kwalifikacje. "W grupie ochronnej jest dopiero od kilku lat" - czytamy. SOP nie chce jednak ujawnić jego stażu. Dziennik przypomina, że to już druga kolizja auta, którym jeździ Jarosław Gowin. Pierwsza miała miejsce w styczniu w Krakowie. "Rz" podaje, że w ciągu 14 miesięcy działania SOP doszło do aż 54 kolizji drogowych z udziałem pojazdów tej formacji. Koszt napraw to prawie 200 tys. zł. Z kolei w latach 2008-2015, za czasów rządów PO-PSL - odnotowano 60 zdarzeń drogowych z udziałem BOR. "Służba Ochrony Państwa miała być nową, lepszą formacją po zlikwidowanym w 2018 r. Biurze Ochrony Rządu. Tyle że brak doświadczonych kierowców z długoletnim stażem o wyjątkowych umiejętnościach przekłąda się na dużą liczę stłuczek rządowych aut" - zwraca uwagę dziennik.Więcej w "Rzeczpospolitej".