Pozew przygotowuje adw. Michał Wawrykiewicz. Jak przypomina "Rzeczpospolita", prawnik jest także kandydatem opozycji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Artykuł 70. konstytucji mówi o prawie do nauki i obowiązku państwa zapewnienia korzystania z tego prawa. Jeśli jednak władza publiczna nie wywiązuje się z tego obowiązku, rodzicom, których dzieci nie mogły się uczyć, przysługuje roszczenie o odszkodowanie kierowane do Skarbu Państwa - ministra edukacji narodowej - mówi Wawrykiewicz.Na drogę sądową chce wystąpić na razie 20 rodzin. Niewykluczone, że dołączą do nich kolejni rodzice. Wina rządu, nie nauczycieli? - Jesteśmy w kontakcie z kancelarią prawną. Mój syn chodzi do klasy biologiczno-chemicznej w dobrym liceum. Egzaminy maturalne z tych przedmiotów są bardzo trudne. Każdy dzień bez lekcji to strata nie do odrobienia - tłumaczy Justyna Kopycińska, matka licealisty. - Do nauczycieli nie można mieć pretensji, bo mają prawo strajkować. Ale rząd nie zrobił nic, by jak najszybciej tę sprawę zakończyć. Skoncentrowano się tylko na kwestii egzaminów, nikt nie myślał o uczniach siedzących przez ten czas w domach - dodaje. Więcej w "Rzeczpospolitej".