Każdy poseł jest zobowiązany do informowania w rejestrze korzyści o pełnionych stanowiskach, darowiznach, sponsorowanych wyjazdach, a także o wszystkich korzyściach wartych więcej niż połowa minimalnego wynagrodzenia za pracę. Jak informuje "Rzeczpospolita", do tego wymogu nie stosuje się Jarosław Kaczyński. Prezes PiS ani razu nie wpisał swojej ochrony, którą sprawuje prywatna firma Grom Group. Partia płaci za nią ponad milion złotych rocznie.Dziennik zastanawia się, "dlaczego rządząca od 2007 r. PO latami puszczała Kaczyńskiemu płazem braki w rejestrze". Nieoficjalnie, jak podaje "Rz", posłowie Platformy tłumaczą, że "gra nie była warta świeczki, bo za braki w rejestrze grozi tylko nagana". "Jednak przyznają też, że badanie sprawy Kaczyńskiego mogłoby wywołać pytania dotyczące... Donalda Tuska" - czytamy.Tusk, gdy był liderem PO, korzystał w prywatnych celach z partyjnego samochodu i nie wspominał o tym w rejestrze.Więcej w "Rzeczpospolitej".