Na Śląsku nie będzie dwujęzycznych nazw ulic, a lokalnej gwary nie będzie można używać w kontaktach z urzędnikami, ani nauczać w szkole. "Rzeczpospolita" dotarła do projektu stanowiska rządu w tej sprawie, które powstaje w MSWiA. Zdaniem rządu, Ślązacy nie są mniejszością etniczną, a ich język to polska gwara. Projekt wpłynął do Sejmu latem ubiegłego roku. Inicjatorem była Rada Górnośląska, składająca się z 11 organizacji i stowarzyszeń. Według wyliczeń urzędników, realizacja ustawy pochłonęłaby 870 mln zł rocznie, a nie kilkanaście milionów jak szacują autorzy projektu. Jacek Tomaszewski, pełnomocnik komitetu inicjatywy, uważa, że argument o wysokich kosztach realizacji projektu nie jest prawdziwy. Jego zdaniem, koszty zależą od tego, jaką kwotę wsparcia dla mniejszości etnicznych rząd zapisze w budżecie. Powody polityczne PiS obawia się przyjęcia projektu ustawy m.in. z powodów politycznych. Stanowisko rządu w tej sprawie brzmi: "Śląsk stanowi nieodłączną część folkloru polskiego". Zdaniem partii, ustawa mogłaby być paliwem dla Ruchu Autonomii Śląska, który głosi hasła osłabienia więzów z Warszawą. Więcej w "Rzeczpospolitej"