O kuszeniu ludowców przyszłą koalicją z PiS słychać było od kilkunastu dni - przypomina dziennik. Tuż przed drugą turą wyborów "koalicję wielkich spraw" zaproponował prezydent Andrzej Duda. Z ustaleń "Rz" wynika, że ludowcy zdecydowanie odrzucają taki scenariusz. Współpracy z partią rządzącą kategorycznie ma się sprzeciwiać lider partii Władysław Kosiniak-Kamysz. PiS liczy jednak na to, że w dłuższej perspektywie czasu zdanie zmienią politycy niższych szczebli. Jak czytamy w "Rz", po Sejmie krąży też opinia, że wysyłanie sygnałów o możliwej koalicji "miało na celu tylko i wyłącznie demobilizację i zasianie zamieszania wśród działaczy oraz wyborców PSL przed drugą turą wyborów".Na jesień zaplanowany jest kongres PSL i wybory nowych władz partii. Pozycja Kosiniaka-Kamysza jest niezagrożona - podkreśla dziennik.Więcej w "Rzeczpospolitej".