Na początku kampanii wyborczej Bronisław Komorowski miał w sondażach poparcie w wysokości około 50 proc., jednak z czasem liczba osób chcących oddać swój głos na urzędującego prezydenta malała. Zyskiwał natomiast jego główny konkurent, kandydat PiS, Andrzej Duda. Wtedy w najbliższym otoczeniu Komorowskiego zapanowało przeświadczenie, że nie ma szans na wygraną w pierwszej turze. Teraz jednak, za sprawą najnowszych sondaży, powrócił optymizm. Z badań wynika, że kandydat popierany przez Platformę Obywatelską może liczyć na wynik w wysokości 41-48 proc. Drugi jest Duda - chce na niego głosować ok. 26-31 proc. Jednak najważniejsze dla obecnej sytuacji są dalsze lokaty. Okazuje się bowiem, że spada poparcie dla kandydatki SLD - Magdaleny Ogórek (4-6 proc.). Na trzecią pozycję wskoczył nieoczekiwanie Paweł Kukiz - 5-7 proc. Polityk PO w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznaje anonimowo, że Komorowski zyskuje na złej kampanii Ogórek. "Cześć wyborców lewicy przerzuciła na niego swoje głosy" - mówi. Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"