Według gazety, Niesiołowski zaczął udzielać informacji podczas pierwszego przesłuchania. W kolejnych ujawnił, kto kryje się pod poszczególnymi pseudonimami, a potem zobowiązał się do udzielenia wszelkich informacji, w zamian za złagodzenie kary. Dostał jednak wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Z dokumentów wynika też, iż wicemarszałek Sejmu obciążył swoją ówczesną narzeczoną Elżbietę Królikowską. Dziennik przypomina, że w 1989 r. Niesiołowski w swojej książce "Wysoki brzeg" sam przyznał, iż załamał się w śledztwie. "Musiałem się zdecydować - albo zaprzeczać wszystkiemu i odmówić zeznań, albo zeznawać wykrętnie. Nie miałem odwagi ani siły odmówić zeznań i to był mój największy błąd. Potem nie rozumiałem dlaczego. Nic mnie właściwie nie usprawiedliwiało, poza strachem" - cytuje gazeta fragment książki.