Poza Zjednoczoną Lewicą swoje listy wyborcze z pewnością wystawi partia Razem. Największym kłopotem dla koalicji skupionej wokół SLD może się jednak okazać rejestracja drugiego komitetu pod nazwą Zjednoczona Lewica, która już stała się faktem. Dokonał jej Wojciech Filemonowicz z Socjaldemokracji Polskiej w porozumieniu z Polską Partią Pracy oraz ruchem Wolność i Równość. "Wyborcy mogą mieć problem z odróżnieniem nas od Filemonowicza i spółki" - nie kryje obaw w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jedna z czołowych postaci kolacji skupionej wokół SLD. "Wystarczy, że zobaczą szyld i jakieś znane nazwisko na jedynce, byśmy stracili część głosów" - dodaje. Sam Wojciech Filemonowicz nie ma sobie nic do zarzucenia i argumentuje, że to jego środowisko ma prawo do posługiwania się spornym szyldem. Co więcej, za słowami idą też czyny. Wspólnie z partnerami skierował do PKW zażalenie, w którym domaga się anulowania rejestracji komitetu Zjednoczona Lewica - SLD+TR+PPS+UP+Zieloni - wskazując na podobieństwo nazw. Ponadto próbuje też wykorzystać sporne kwestie, które wyraźnie podzieliły w przeszłości Janusza Palikota oraz Leszka Millera. Jednak sukces wcale nie jest gwarantowany, bo jak wskazuje "Rzeczpospolita" - porozumienia i jedności brakuje także i w otoczeniu Filemonowicza. Zimna wojna na Lewicy cały czas trwa, a końca swarów i sporów, na razie nie widać,a wybory coraz bliżej.