Polska Agencja Kosmiczna POLSA, nazywana polską NASA, została powołana w 2014 roku. W ostatnich tygodniach ogłosiła trzy przetargi, w których określa wizję obecności Polski w kosmosie - pisze "Rzeczpospolita". Polskie urządzenia na orbicie oznaczałyby możliwość nawiązania konkurencji z krajami, które posiadają już zaawansowane projekty satelitarne o zastosowaniu wojskowym. Mowa m.in. Włochach, Niemcach, Francji czy Wielkiej Brytanii. Trzy przetargi Pierwszy przetarg dotyczy budowy satelity służącego do badania kosmosu. Drugi - wystrzelenia innego, który ma obserwować Ziemię metodą radarową. Urządzenie mogłoby mieć zastosowanie cywilne. Pomogłoby m.in. w monitorowaniu obszarów klęsk żywiołowych, planowaniu przestrzennym, leśnictwie i rolnictwie. Trzeci przetarg dotyczy systemu śledzenia satelitów i tzw. kosmicznych śmieci - pisze "Rzeczpospolita". Plany MON Jak podaje "Rzeczpospolita", polski satelita jest bezcenny także z punktu widzenia sił zbrojnych. Obecnie wojsko pozyskuje dane satelitarne z innych państw, np. z włoskiego systemu COSMO-SkyMed. Istnieje zatem ryzyko otrzymywania niepełnych danych - podaje gazeta. Z tego powodu budowę satelitów rozważa również Ministerstwo Obrony Narodowej.Według informacji "Rzeczpospolitej", orientacyjny koszt budowy jednego satelity MON to 400 mln zł. Drugi mógłby kosztować nawet 600 mln zł. Studium wykonalności Przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej zaznaczają, że przetargi nie dotyczą budowy projektów, ale jedynie oceny ich wykonalności. Zdaniem gazety, pierwszy z satelitów wojskowych ma powstać w ciągu pięciu lat. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".