Według gazety, wykazu połączeń Rywina i Kwiatkowskiego nie mają jeszcze ani prokuratura, ani sejmowa komisja śledcza. "Rz" udało się dotrzeć do obu billingów już kilka tygodni temu, ale sporo czasu zajęła redakcji weryfikacja ich autentyczności. Kwiatkowski do Rywina, Rywin do Kwiatkowskiego Wynika z nich m.in., że w dniu, w którym Rywin po raz pierwszy złożył swą korupcyjną ofertę prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej, Robert Kwiatkowski za pośrednictwem komórki dzwonił do niego trzy razy - relacjonuje dziennik w publikacji "Gorące billingi". Skąd ta potrzeba kontaktów między Rywinem i Kwiatkowskim? W rozmowie z "Rzeczpospolitą", opublikowaną przed tygodniem, prezes TVP tłumaczył, że rozmawiał z Rywinem na wiele tematów. Między innymi o czterech filmach, które w tamtym okresie były zatwierdzane bądź omawiane, o nowelizacji ustawy o RTV, o sytuacji w Canal+, o prawach do transmisji piłkarskich. Polkomtel: nie ma możliwości wycieku Leszek Kamiński z biura komunikacji korporacyjnej Polkomtela, operatora sieci Plus mówi, że nie ma możliwości, aby "Rzeczpospolita" uzyskała billingi Lwa Rywina i Roberta Kwiatkowskiego z Polkomtela. - Billingi w naszej firmie jako dane poufne są bardzo dobrze strzeżone i dostęp do nich jest bardzo trudny. Obieg tych dokumentów jest dokładnie znany i nie ma możliwości wycieku z firmy - zapewnił. - Poza tym nie tylko my jesteśmy w posiadaniu billingów. Proszę pamiętać, że dostają je też właściciele telefonów komórkowych - dodał. - Nie ma żadnych prawnych podstaw, które umożliwiłyby udostępnienie dziennikarzom billingów rozmów Roberta Kwiatkowskiego i Lwa Rywina - powiedział Kamiński. Zgodnie z prawem mogą one być przekazane w wyjątkowych sytuacjach m.in. prokuraturze i policji. "Szanowny Prezesie, Drogi Robercie" "Rzeczpospolitej" udało się również poznać pełną treść listu, który 16 stycznia tego roku wysłał do prezesa TVP Lew Rywin. Listu tego Robert Kwiatkowski nie zdecydował się upublicznić - zauważa gazeta. List zaczyna się od słów: "Szanowny Prezesie, Drogi Robercie". Rywin pisze w nim: "Z całą mocą podkreślam, że imiona i nazwiska, wymienione przez mnie w trakcie obu rozmów, wymienione były w zasadniczo różnym kontekście, niż przedstawia to 'Gazeta' i Michnik, w zmieniających się z czasem wersjach, uzależnionych - jak się obawiam - od aktualnych potrzeb Agory. (...) Pragnę Cię bardzo przeprosić za ten cały rozpętany na taką skalę koszmar, chociaż w najmniejszym nawet stopniu nie poczuwam się do jakichkolwiek złych intencji i czynów. Pozdrawiam. Lew Rywin". Kilka dni temu członkowie sejmowej komisji śledzej zwrócili się do prokuratury o przeszukanie biur i mieszkania prezesa telewizji publicznej, a także o zabezpieczenie komputerów, wykazu rozmów telefonicznych oraz listy gości. Wczoraj policja wkroczyła do budynku TVP, gdzie przeszukano m.in. biura prezesa Kwiatkowskiego. Zabezpieczono dokumenty, zdjęcia, tel. komórkowe i kopie twardych dysków z komputerów. Kwiatkowski na razie nie komentuje Prezes TVP Robert Kwiatkowski nie będzie komentował billingów - poinformował rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz. Nie będzie wypowiadał się na ten temat do czasu przesłuchania go przez komisję śledczą. PAP próbowała się skontaktować z samym prezesem przez jego sekretariat. Przed południem poinformowano, że Kwiatkowskiego nie ma w firmie. Ok. godz. 15. natomiast sekretarka odesłała dziennikarkę PAP do rzecznika TVP Jacka Snopkiewicza. Rzecznik wyjaśniał, że prezes musiał być dzisiaj "w stanie gotowości" ponieważ na ten dzień miał wezwanie przed komisję. Powiedział też, że prezes będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy dopiero po przesłuchaniu go przez komisję. Sam rzecznik również odmówił komentarza do billingów. PAP nie udało się skontaktować z Lwem Rywinem. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika m.in., że Kwiatkowski dwukrotnie dzwonił do Rywina w czwartek 11 lipca tuż przed pierwszym spotkaniem prezes Agory z producentem, na którym miała ona powiedzieć, czego Agora oczekuje wobec noweli ustawy o rtv. Według dzisiejszych zeznań Rapaczyńskiej Rywin miał obiecać, że przekaże te postulaty w najbliższy weekend premierowi, który miał gościć w jego daczy na Mazurach, na rybach. Spotkanie w kawiarni Bristol - jak zeznała prezes Agory - rozpoczęło się o 12 i trwało ok. 40 min. Potem Rapaczyńska poszła z Rywinem do znajdującego się w pobliżu ministerstwa kultury, gdzie o godz. 13. rozpoczęło się spotkanie z nadawcami prywatnymi ws. noweli. Kwiatkowski dzwonił tego dnia do Rywina o 11.48 i 11.50. Prezes TVP podobnie jak Rywin i Rapaczyńska uczestniczyli w spotkaniu z ministrem kultury. Kwiatkowski dzwonił do Rywina również w poniedziałek 15 lipca, kiedy ten producent miał złożyć po raz pierwszy propozycje korupcyjną prezes Agory. Spotkanie Rapaczyńskiej z Rywniem rozpoczęło się ok. 11.30 i według jej zeznań trwało ok. pół godziny. Kwiatkowski dzwonił zaś do Rywina o 11.54, o 11.56, a także o 13.19. Z kolei Rywin kontaktował się telefonicznie z Kwiatkowskim w poniedziałek 22 lipca. Wtedy doszło do słynnej rozmowy Adama Michnika z Rywinem, którą redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" nagrał. Spotkanie obu rozpoczęło się o godz. 11. Rywin dzwonił do prezesa TVP tego dnia o 12.31. Tego samego dnia o 19.30. Rywin spotkał się z Michnikiem na konfrontacji w gabinecie premiera. "Rzeczpospolita" obliczyła, że w ciągu dwóch kluczowych dla sprawy tygodni Rywin i Kwiatkowski kontaktowali się ze sobą przez telefony komórkowe 13 razy. Dziennik ustalił też, że weekend 20 - 21 lipca państwo Kwiatkowscy spędzili w daczy państwa Rywinów. Prezes TVP nie zaprzeczał już wcześniej, że kontaktował się często z Rywinem. Tłumaczył, że rozmowy dotyczyły filmów, sytuacji w Canal+, praw do transmisji piłkarskich a także nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Prezes TVP mówił we wcześniejszej rozmowie z PAP, że pierwszą relację o całej sprawie usłyszał od samego Rywina. Nie potrafił powiedzieć kiedy. Producent miał mu powiedzieć, że jest po rozmowach z Agorą i występuje w jej imieniu. Kwiatkowski twierdzi, że nie było jednak mowy o propozycji korupcyjnej. Kwiatkowski przyznał też, że rozmawiał z premierem przekonując go do tego, żeby ustawa miała taki kształt, by uwzględniać też interesy Agory, w imię konkurencyjnego rynku medialnego. - Mowy nie było o żadnych pieniądzach, o żadnych korzyściach majątkowych, bądź jakichkolwiek innych - zaznaczał. Nałęcz zapytał prokuratora o bilingi Szef sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia tzw. sprawy Rywina Tomasz Nałęcz (UP) poinformował, że podczas spotkania prezydium komisji z szefem warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Zygmuntem Kapustą, zapytał o ujawnione przez "Rzeczpospolitą" billingi. Prokurator odpowiedział, że nie wie, w jaki sposób weszli w ich posiadanie dziennikarze gazety.