Nie oznacza to jeszcze jednak ciągle, że producent tego dnia z całą pewnością trafi za kratki. Na rozpatrzenie oczekują wciąż wnioski obrony o odroczenie czy zawieszenie wykonania kary ze względu na zły stan zdrowia skazanego. Sąd zajmie się nimi, gdy otrzyma ekspertyzy biegłych. Może się więc okazać, że zapadnie jeszcze jakaś inna decyzja w sprawie odbywania kary przez Rywina. Może być na przykład tak, że skazany do więzienia pójdzie, ale po kilku dniach z niego wyjdzie. Może w nim też jednak zostać, bo trzeba jednak pamiętać, że mokotowski zakład karny ma oddział szpitalny i trafiają tam chorzy więźniowie z całego kraju. W grudniu ubiegłego roku sąd skazał Lwa Rywina na dwa lata więzienia i 100 tysięcy złotych grzywny za to, że złożył wydawcy "Gazety Wyborczej" propozycję zapłacenia 17,5 miliona dolarów łapówki w zamian za korzystne zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. Na rozstrzygnięcie wciąż czeka kwestia, czy prokuratura wznowi śledztwo, które miałoby ustalić, czy istniała i kto należał do słynnej "grupy trzymającej władzę". Według raportu posła Zbigniewa Ziobry, Rywina do Agory wysłała grupa, w której skład wchodzili Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty.