Ryszard Terlecki pytany przez dziennikarzy w Sejmie o sytuację z koalicjantami PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy - Solidarną Polską i Porozumieniem - przyznał, że "koalicjanci się rozpychają, to jest prawo małych partii, które chciałyby być większe". Terlecki: Uważamy, że będzie to polityczne samobójstwo Szef klubu PiS dopytany o sondaże wyborcze zarówno PiS, jak i Solidarnej Polski i Porozumienia, przyznał: "jesteśmy przekonani, że poradzilibyśmy sobie samodzielnie" w wyborach. Zaznaczył, że sondaże dają PiS-owi 30-35 proc. poparcia. - Oczywiście kampania z pewnością by tę sytuację zmieniła i moglibyśmy liczyć, czy możemy liczyć na wyższy wynik. Natomiast koalicjanci mają szansę oczywiście znaleźć się na naszych listach, ale mogą też, jeżeli zechcą, startować samodzielnie. My uważamy, że to będzie rodzaj samobójstwa politycznego, ale każdy ma prawo w polityce robić to, co uważa za słuszne - stwierdził. Terlecki był też pytany o ewentualne zmiany w umowie koalicyjnej. - To jeszcze przed nami, bo Rada Koalicji się jeszcze nie zebrała. Na razie trwają rozmowy na poziomie najwyższych władz - powiedział. Dopytywany o punkty sporne, odpowiedział, że jest nim "zachowanie naszych koalicjantów w różnych sprawach". - Ale wydaje mi się, że sobie z tym poradzimy i z koalicjantami się dogadamy - zaznaczył. "Skala poparcia opozycji mizerna, nie stanowi zagrożenia" Ryszard Terlecki odniósł się też do słów lidera PO Borysa Budki o konieczności skrócenia kadencji Sejmu. - Pan Budka mówił dużo o przedterminowych wyborach, wszyscy wiemy jaka jest konstytucyjna procedura, która może do nich doprowadzić. Pierwsze to konstruktywne wotum nieufności wobec rządu. Jakoś nie widzę od słabnącej Platformy i pokłóconej opozycji, żeby taki wniosek był możliwy - powiedział szef klubu PiS. - Oczywiście jesteśmy spokojni, mamy większość i nie obawiamy się takiego wniosku - zaznaczył. Zdaniem Terleckiego opozycja nie jest chętna do wyborów. - Od dłuższego przecież czasu próbuje obejść procedurę demokratyczną i w inny sposób zagrozić, czy zaszkodzić rządowi. To są działania destrukcyjne, kierowane przeciwko państwu, ale oczywiście skala poparcia jest tak mizerna, że nie stwarza to jakoś realnego zagrożenia - ocenił szef klubu PiS. Zaznaczył, że "gdy obserwujemy wiece zwoływane przez Platformę, TVN i stowarzyszenie Iustitia pod Sądem Najwyższym, to tam przychodzi 50-100 osób". - To świadczy o poparciu społecznym dla nie stosowania się sędziów do konstytucji i do prawa - wskazał wicemarszałek. "Nowy Ład w maju" Szef klubu PiS odniósł się też do Nowego Ładu, czyli nowego programu społeczno-gospodarczego PiS. Jak mówił jego prezentacja została przesunięta ze względu na III falę pandemii koronawirusa. - Nowy Ład chcemy przedstawić rzeczywiście w maju, jeżeli już ta tendencja spadającej liczby zakażeń się utrzyma - powiedział. Odnosząc się do kwestii ratyfikacji ustawy o zasobach własnych UE, oświadczył, że procedura zostanie przeprowadzona "w czasie, który jest jeszcze przed nami, jest na to jeszcze czas". Pytany z kolei o projekt ustawy dotyczącej przeniesienia środków z OFE Terlecki powiedział, że punkt ten został zdjęty z porządku obrad ostatniego posiedzenia Sejmu, "ponieważ pojawiła się jeszcze potrzeba dyskusji nad jednym z elementów tej ustawy". - Myślę, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu to wróci - dodał. Po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, marszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała o nieprzeprowadzaniu we wtorek głosowania projektu ustawy dotyczącego likwidacji OFE, którego trzecie czytanie, zgodnie z pierwotną wersją kolejności głosowań, miało się odbyć tego dnia. Następne posiedzenie Sejmu zaplanowano na 19-20 maja.