Obecny lider PO Grzegorz Schetyna oświadczył w piątek, że nie będzie się ubiegał o stanowisko przewodniczącego partii i rekomendował na to stanowisko obecnego wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka. O przewodnictwo Platformy ubiegać będą się także: senator Bogdan Zdrojewski, europoseł Bartosz Arłukowicz, szef klubu KO Borys Budka. W piątek swą kandydaturę zgłosić ma także posłanka Joanna Mucha. "Sądząc po kandydatach, to nie zanosi się na jakąś zmianę merytoryczną, polityczną; raczej to są personalne rozgrywki wewnątrzpartyjne" - powiedział Terlecki w piątek dziennikarzom w Sejmie. Pytany, czy "dla PiS dobry byłby Schetyna", jako przewodniczący Platformy, Terlecki odparł: "Przyzwyczailiśmy się". Dopytywany, czy Schetyna "byłby lepszy", niż Budka, odparł: "Czy ja wiem, czy lepszy?". Natomiast w odpowiedzi na pytanie, czy Schetyna "byłby groźniejszy, niż Budka", stwierdził: "Nie, no tam są kandydatury takie powiedziałbym trochę zabawne. Nie powiem o kim mówię, ale tak myślę". "Natomiast z pewnością nowy przewodniczący, bo wszystko wskazuje na to, że to nie będzie ten sam, będzie chciał jakoś odróżnić się od poprzednika" - dodał Terlecki. Termin zgłaszania kandydatów na szefa PO mija w piątek o północy. Pod koniec stycznia upływa czteroletnia kadencja Schetyny jako szefa partii. Następny przewodniczący, tak jak dotychczasowy lider (i podobnie jak Donald Tusk w 2013 r.) wybrany zostanie w drodze głosowania korespondencyjnego, w którym prawo udziału będą mieli wszyscy członkowie Platformy Obywatelskiej. Zgodnie z uchwałą Rady Krajowej PO z grudnia ub.r., pierwsza tura wyborów szefa Platformy odbędzie się 25 stycznia, ewentualna druga, jeśli byłaby potrzebna - 8 lutego. Aby zarejestrować kandydaturę na przewodniczącego potrzeba zebrać minimum podpisy 10 członków Rady Krajowej PO.