We wtorek po południu odbędzie się kolejne spotkanie liderów Zjednoczonej Prawicy w sprawie nowej umowy koalicyjnej oraz rekonstrukcji rządu. Terlecki przekazał dziennikarzom w Sejmie, że będzie to czwarta runda rozmów koalicyjnych. - Nie będą one trwać w nieskończoność i nie możemy w nieskończoność przewlekać decyzji dotyczących rekonstrukcji - powiedział. - Nasi koalicjanci muszą się jednak dogadać z nami, a nie chcemy oczywiście tworzyć faktów dokonanych, ale nie może być też tak, że ta rekonstrukcja będzie odkładana w czasie bez jakichś rozsądnych decyzji z ich strony - mówił szef klubu PiS. Co jest "kością niezgody"? Dopytywany, na czym polega problem i co jest teraz "kością niezgody", odpowiedział: - Rozmawiamy głównie o dwóch sprawach w przyszłym porozumieniu, które ma zostać podpisane: to jest kwestia podziału czy kształtu rządu po rekonstrukcji, a także kwestia list wyborczych w przyszłych wyborach parlamentarnych. Zapytany, co się stanie, jeśli koalicjantom zabraknie rozsądku, odparł: - To wtedy zobaczymy. Nowa umowa koalicyjna Szef PiS Jarosław Kaczyński pytany przez tygodnik "Sieci", jaki dokładnie ma być kształt rządu po zmianach odpowiedział, że rozmowy są w toku. - Mamy 37 działów administracji rządowej, obszarów tematycznych, które trzeba na nowo poukładać merytorycznie i politycznie. Następnym etapem będzie już konkretna rozmowa, kto będzie za co odpowiadał. Liczę, że się szybko porozumiemy, ale możliwe, iż trochę się to przeciągnie. Nie zależy to wyłącznie ode mnie - zaznaczył lider PiS. Rzecznik rządu Piotr Müller pytany w poniedziałek w RDC, czy w tym tygodniu opinia publiczna pozna więcej szczegółów o tym, jak będzie wyglądał nowy gabinet premiera Mateusza Morawieckiego, odparł, że według zapowiedzi zmiany nastąpią na przełomie września i października. - W związku z tym nie ma też presji czasowej na to, żeby to musiało być w tym tygodniu. Ale oczywiście myślę, że zależy już wszystkim stronom tych dyskusji, aby zakończyć te rozmowy. Stworzyć zmodyfikowany rząd, skonsolidować co najmniej kilka ministerstw i faktycznie przejść do realizacji już tych wszystkich celów programowych, o których wcześniej mówiliśmy - powiedział Müller. Rekonstrukcja rządu związana jest z nową umową koalicyjną: PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia, która dotyczy nie tylko kwestii obsady stanowisk, ale także spraw programowych. Dotychczasowa umowa koalicyjna obowiązywała do wyborów prezydenckich. Prezes PiS na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak dodał, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12, a koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymaliby po jednej tece ministerialnej. - Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów - podkreślił. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej po jednym z wcześniejszych spotkań liderów Zjednoczonej Prawicy wstępnie została zaakceptowana przez wszystkie strony liczba resortów, które pozostaną po rekonstrukcji rządu. Rzecznik rządu w ubiegłym tygodniu zaznaczył, że ostatecznych decyzji, co do kształtu rządu jeszcze nie ma. Podkreślał jednak, że maksymalna liczba ministerstw po rekonstrukcji wyniesie 14 lub 15. W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.