Podczas piątkowej konferencji prasowej Petru skrytykował złożenie przez PiS projektu ustawy wprowadzającej minimalną stawkę godzinową na poziomie 12 złotych.Jako wyraz skrajnego populizmu oraz cynizmu określił "sugerowanie Polakom, że w ostatnim tygodniu (kadencji) Sejmu coś można przegłosować". "Pani Beato Szydło, panie Jarosławie Kaczyński, a gdzie byliście rok temu, dwa lata temu, trzy lata temu, jako opozycja? Wtedy powinniście zgłaszać te swoje genialne ustawy. To samo z propozycjami Platformy, która w ostatnich tygodniach kampanii przypomniała sobie, że Polakom trzeba coś nowego zaproponować" - stwierdził. Zdaniem Petru, propozycja wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej jest wyrazem przekonania PiS, że "ustawą można Polakom dać dobrobyt". "Ustawami Polski bogatej nie zbudujemy, czyli to, że będziemy ustawami podwyższać wynagrodzenia, nie oznacza, że Polacy będą bogatsi" - przekonywał. Jak dodał, poprawie sytuacji materialnej Polaków sprzyjałyby zmiany innego rodzaju. "Polacy będą bogatsi wtedy, kiedy będzie proste jednoznaczne prawo podatkowe, jeżeli spowodujemy, że wszyscy, którzy są uczciwi i przejrzyści nie są traktowani jak frajerzy" - powiedział Petru. Powtórzył także swój postulat zniesienia przywilejów dla różnych grup, bo - według niego - "bez przywilejów nasz kraj będzie sprawiedliwy". Jak dodał, PiS "lubi rozdawać przywileje" i hołduje sprawiedliwości "jak w Samych Swoich" Przewodniczący Nowoczesnej zwrócił uwagę na - jego zdaniem - paradoksalny fakt, że choć PiS określa się jako partia prawicowa, to jest zarazem "uzależniony od związków zawodowych tak jak kiedyś Partia Pracy w Wielkiej Brytanii". Trzecim rozwiązaniem, które - według Petru - przyczyniłoby się do wzrostu bogactwa Polaków, jest zwiększenie przejrzystości i wolności gospodarczej, poprzez stanowienie prawa "jak za Wilczka: co nie jest zabronione, jest dozwolone". "Tak się zmienia gospodarkę, a nie tym, że ktoś zadeklaruje, że 12 złotych" - ocenił. W piątek PiS złożył w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej minimalną, godzinową stawkę wynagrodzenia na poziomie 12 zł. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło stwierdziła, że to test dla premier Ewy Kopacz, bo Platforma w swym programie ma podobną propozycję. Premier Kopacz odpowiedziała, że Szydło nie zdała testu jako parlamentarzystka, bo projekt wymaga konsultacji, a do końca kadencji jest już tylko jedno zaplanowane posiedzenie Sejmu. Kopacz zapowiedziała, że jeśli PO wygra wybory, jeszcze w tym roku zostanie w Sejmie przegłosowana minimalna stawka godzinowa nie mniejsza niż 12 zł. Podczas piątkowej konferencji Petru poinformował też, że Nowoczesna w piątek kwota zebrana przez Nowoczesną na kampanię wyborczą w systemie mikrowpłat osiągnęła w piątek 250 tys. zł. Jak przypomniał Petru, jego partia finansuje swoją działalność poprzez system mikrowpłat od swoich sympatyków, przekazywanych m.in. przez internet. "To jest finansowanie społecznościowe. Często dostaję pytania, szczególnie od polityków innych partii, którym nie w smak, że my również walczymy o głosy w Sejmie, z czego finansujemy kampanię. Finansujemy nie z budżetu - my takiej możliwości nie mamy. Przypomnę, oni mają olbrzymie pieniądze budżetowe. My finansujemy to z wpłat od ludności" - mówił. Petru zapowiedział, że w sobotę przekaże osobie, która wpłaciła ćwierćmilionową złotówkę, symboliczne podziękowanie za wpłatę w postaci ćwiartki tortu.