"Będę uruchamiał wszystkie środki prawne, żeby mojego klienta wybronić, zrobię wszystko, by udowodnić, że jest niewinny" - powiedział "SE" Kalisz, który podjął się obrony Niesiołowskiego. Według prokuratury poseł Stefan Niesiołowski wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych. Dziennik dodaje, że w ocenie Kalisza w toku prowadzonego śledztwa naruszane są prawa człowieka i dobra osobiste Niesiołowskiego. "Mamy do czynienia z ciągłym popełnianiem przestępstwa. Prokuratorzy i funkcjonariusze CBA ujawniają materiały operacyjne. To jest niedopuszczalne" - ocenił Kalisz. "Super Express" dodał też, że adwokat, były poseł i były szef MSWiA domaga się wszczęcia śledztwa w sprawie każdego przecieku. "Zbyt długo żyję, żeby nie wiedzieć, że termin wypuszczenia tych informacji jest przypadkowy" - powiedział cytowany przez "SE" Kalisz. W ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator zamierza postawić Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury, materiał dowodowy "wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów". Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratora o uchylenie posłowi immunitetu. Niesiołowski zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że żadnych łapówek nie brał. Oświadczył też, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Dopytywany poradził, aby pytać o sprawę "tych geniuszy z CBA". Zdaniem posła, "chodzi chyba o przykrywkę Kaczyńskiego".