Ryszard D., któremu w niedzielę prokuratura przedstawiła zarzuty dot. uprowadzenia i pozbawienia wolności 12-latki z Golczewa, był w przeszłości skazany na dziewięć lat więzienia za ciężkie pobicie innej dziewczynki. Tuż przed upływem okresu siedmiu lat odbywania tej kary złożył wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Choć najpierw sąd okręgowy nie uwzględnił wniosku skazanego, to sąd apelacyjny udzielił mu warunkowego przedterminowego zwolnienia. Mężczyzna do 7 sierpnia 2019 r. miał być pod dozorem kuratora. Jak mówił w niedzielę rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Janusz Jaromin, decyzja o warunkowym przedterminowym zwolnieniu zawsze oparta jest o prognozę. "Orzekając w tej sprawie sąd dysponuje aktami w postaci akt osobowych skazanego, opiniami wychowawców, opiniami psychologicznymi, oceną zakładu karnego co do postępów resocjalizacyjnych. Te wszystkie dokumenty były analizowane. Oczywiście okoliczności czynu przemawiały przeciwko, to dlatego też pięć razy wniosek jego nie został uwzględniony" - podał Jaromin. "Zachowanie skazanego ulegało ciągłej poprawie. Był kilkadziesiąt razy nagradzany, ani razu nie był ukarany dyscyplinarnie. (...) Jego aktywność w systemie resocjalizacji oceniana była w opiniach bardzo dobrze. Posiadał promesę do zatrudnienia po opuszczeniu zakładu karnego" - podał w niedzielę Jaromin. "Pozytywna prognoza, którą sąd ocenił w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy zdecydowała o tym rozstrzygnięciu" - powiedział. Sąd - wyjaśniał rzecznik SA - oceniał postawę skazanego od 2014 roku, kiedy pierwszy raz złożył on wniosek o opuszczenie zakładu karnego. Zwrócił uwagę, że poprzednio Ryszard D., nie przyznawał się do winy i krytykował orzeczenie sądu. "W ostatnim okresie i w tej części zmienił swoją ocenę. Na jednym z posiedzeń sądowych przyznał się do przestępstwa, za które został skazany, wyraził skruchę i deklarował chęć poprawy. To wszystko w ocenie sądu zdecydowało, że zasłużył na warunkowe, przedterminowe zwolnienie" - mówił rzecznik. Jaromin przyznał, że prognozy sądu po wydaniu postanowienia o zwolnieniu warunkowym Ryszarda D. "okazały się chybione, bo najprawdopodobniej ten skazany dopuścił się kolejnego przestępstwa". "Niewątpliwie przychodzi na myśl refleksja, czy nie należało zrobić więcej. Ja myślę, że wszyscy sędziowie na kanwie tej sprawy zastanowią się i szczególnie wnikliwie będą rozważać możliwość udzielenia warunkowego, przedterminowego zwolnienia w przypadku sprawców najpoważniejszych przestępstw z dolegliwościami czy z jakimiś problemami psychicznymi" - mówił rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. Zastrzegł, że nie ocenia decyzji sądu jako "błędnej". "Powiedziałem tylko, że oparta jest na pewnej prognozie, która - jak każda prognoza - obarczona jest pewnym ryzykiem. (...) W tym wypadku najprawdopodobniej prognoza nie spełniła się, ale nie chcę tego oceniać w kategoriach błędu, (tylko) w kategoriach mylnie przyjętej prognozy, przewidywania" - dodał Jaromin. Podkreślił, że jeżeli potwierdzi się, że D. dopuścił się kolejnego przestępstwa, "warunkowe, przedterminowe zwolnienie zostanie odwołane i skazany odbędzie pozostałą część kary". Dwunastolatka z Golczewa została uprowadzona w piątek wieczorem niedaleko swojego domu. Z nagrania monitoringu wynika, że została wciągnięta do auta. Po kilku godzinach policja znalazła ją w samochodzie osobowym kilkanaście kilometrów dalej. Nad ranem policjanci zatrzymali trzy osoby, które miały porwać dziewczynkę. Prokuratura od początku wykluczała, że uprowadzenie dziewczynki to porwanie tzw. rodzicielskie. W niedzielę zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności dwunastoletniej dziewczynki usłyszał Ryszard D. i Elżbieta B. Drugiemu zatrzymanemu mężczyźnie nie postawiono zarzutów, został zwolniony po przesłuchaniu. Prokuratura jeszcze w niedzielę ma przygotować wnioski o aresztowanie dwójki podejrzanych.