Jak mówił Tomczykiewicz na konferencji prasowej, Krząkała to doświadczony parlamentarzysta i najlepszy kandydat spośród rozważanych przez śląskie struktury Platformy. - Jestem przekonany, że świetnie da sobie radę zarówno w kampanii wyborczej, jak i w Senacie, i będzie kontynuował pracę, którą tutaj (na Śląsku) realizuje - zaznaczył polityk PO. Sam Krząkała przekonywał, że nadszedł najwyższy czas, by "uporządkować sprawy w Rybniku". - W ubiegłym roku PiS narobił tam strasznego bałaganu, bo powszechnie było wiadomo, że Bolesław Piecha w wyborach uzupełniających do Senatu startuje tylko dlatego, że w zamian miał obiecany europarlament. PiS potraktował wyborców niepoważnie - wybory uzupełniające kosztują podatnika ponad milion złotych - ocenił poseł PO. Jak dodał, "czas przerwać tę zabawę". - Senat nie może być kartą przetargową, stąd moja decyzja o starcie - wyjaśnił Krząkała. Zadeklarował przy tym, że w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych również będzie kandydował do izby wyższej. Krząkała (ur. w 1967 r.), absolwent germanistyki Uniwersytetu Wrocławskiego, z zawodu nauczyciel i tłumacz języka niemieckiego, w Sejmie zasiada drugą kadencję. W ostatnich wyborach do Sejmu otrzymał blisko 26 tys. głosów. Pracuje w komisjach: spraw zagranicznych i ds. Unii Europejskiej. Do PO należy od 2002 r., jest szefem partii w Rybniku. 7 września odbędą się wybory uzupełniające do Senatu w trzech okręgach: nr 73 - obejmujący Rybnik oraz powiaty mikołowski i rybnicki; nr 82 - obejmujący pięć świętokrzyskich powiatów: opatowski, ostrowiecki, sandomierski, skarżyski i starachowicki; oraz nr 47, który obejmuje powiaty: garwoliński, miński i węgrowski. W pierwszych dwóch okręgach wybory są konieczne, ponieważ w majowych wyborach do europarlamentu dostało się dwoje senatorów PiS: Bolesław Piecha (Śląsk) i Małgorzata Gosiewska (Świętokrzyskie); na Mazowszu zmarł z kolei senator Henryk Górski (również PiS). Bolesław Piecha w ostatnich wyborach parlamentarnych dostał się do Sejmu; w kwietniu ubiegłego roku w wyborach uzupełniających otrzymał mandat senatora (wybory były konieczne po śmierci senatora PO Antoniego Motyczki). W maju z kolei z powodzeniem kandydował do europarlamentu.