Chodzi m.in. o pojawiające się w czwartek i piątek w mediach informacje, że na kilka dni przed śmiercią dziewczynki, korzystając z komputera jej rodziców, ktoś sprawdzał w internecie np. ile kosztuje trumna dla dziecka, ile wynosi zasiłek pogrzebowy, czy też jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla (śledczy zlecili m.in. badania zawartości hemoglobiny tlenkowęglowej w organizmie dziecka). Odniosą się do wszystkich zarzutów Rutkowski, który przyjechał w piątek do Katowic, by usłyszeć wyrok w procesie śląskiej mafii paliwowej, gdzie jest jednym z oskarżonych, przed wejściem do sądu powiedział dziennikarzom, że jeszcze w piątek wieczorem rodzice Magdy szczegółowo odniosą się do doniesień mediów podczas konferencji prasowej w Mysłowicach. - Rodzice Magdy bezpośrednio odniosą się do tych zarzutów, które dla nich są zupełnie bezpodstawne. Zarzutów, które obciążają ludzi informacjami, a które były niepotwierdzone - powiedział Rutkowski. Jego zdaniem, anonimowe źródło informacji, na które powołują się dziennikarze, jest "żadnym źródłem informacji". Prokuratura nie komentuje doniesień Prowadząca śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie komentuje doniesień mediów. Jej rzeczniczka Marta Zawada-Dybek podkreśliła, że wciąż aktualne i kompletne - na obecnym etapie postępowania - są informacje, podane przez prokuraturę podczas środowej konferencji prasowej. Śledczy podali wówczas, że w śledztwie dotyczącym Magdy badane są różne wersje, w tym mówiąca o celowym i zaplanowanym pozbawieniu jej życia. Prokuratorzy badają też czy ktoś pomagał matce Magdy, Katarzynie W., w ukryciu zwłok. Matka dziecka jest dotychczas jedyną podejrzaną w sprawie. Ma zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Wersja o celowym pozbawieniu życia prawdopodobna - Istnieje prawdopodobieństwo współudziału osób trzecich co najmniej w ukryciu zwłok dziecka oraz w dalszych działaniach zmierzających do uniknięcia odpowiedzialności karnej przez sprawców lub sprawcę zgonu małoletniej - podała w środę Zawada-Dybek. Prokuratura potwierdza, że w związku z uzyskanymi już opiniami dotyczącymi m.in. zawartości zabezpieczonych twardych dysków w komputerach rodziców dziewczynki i wynikami badania krwi Magdy na zawartość hemoglobiny tlenkowęglowej, przeprowadzono oględziny pieców i przewodów kominowych w mieszkaniu rodziców dziecka. Wkrótce ma być sporządzona szczegółowa opinia kominiarska. Śledczy nie podają jednak żadnych szczegółów w tej sprawie, zasłaniając się dobrem śledztwa. Jedyną podejrzaną jest na razie matka Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana (ten wątek śledztwa został umorzony). Potem powiedziała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła ciało. Wskazała też miejsce zostawienia zwłok - w zrujnowanym budynku kolejowym w Sosnowcu. Według Katarzyny W. niemowlę upadło na podłogę i uderzyło o próg w mieszkaniu. Kobieta została aresztowana pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, za co grozi do 5 lat więzienia. O zwolnieniu jej z aresztu 15 lutego zdecydował sąd okręgowy, uwzględniając zażalenie obrońcy w tej sprawie. Adwokat Katarzyny W. od początku zapowiadał, że będzie starał się wykazać niewinność swojej klientki. Przekonywał, że matka Magdy nie dopuściła się zaniedbań przy opiece nad dzieckiem i był to nieszczęśliwy wypadek. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że Magda zmarła w wyniku urazu głowy.