- Nie chciałem do tego doprowadzić. Nie miałem na uwadze, że tak się stanie - powiedział Leszek G. podczas rozprawy. Obrońca oskarżonego przekonuje, że mężczyzna podczas popełniania zbrodni był niepoczytalny. Do zdarzenia doszło 15 grudnia 2014 r. mężczyzna wtargnął na teren Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie. Wylał benzynę na znajdujące się tam urzędniczki i podpalił je. Zamknął drzwi i dodatkowo przytrzymywał je, uniemożliwiając kobietom opuszczenie pokoju. W wyniku obrażeń, na miejscu śmierć poniosła jedna z kobiet, druga zmarła po trzech dniach w szpitalu.