Rozprawa toczy się w specjalnej sali sądowej, w której 7 z zasiadających na ławie oskarżonych oddzielonych jest od pozostałych szybą i może komunikować się jedynie z obrońcami przy pomocy mikrofonów. Jest też specjalna antyterorystyczna grupa policjantów. Są pokrzywdzeni, w tym rodzina Krzysztofa Olewnika. Sąd nie uwzględnił wniosku obrony o wyłączenie jawności procesu, motywowanego ważnym interesem prywatnym rodzin oskarżonych, w tym ich dzieci. Przeciwko wyłączeniu jawności był pełnomocnik rodziny Olewników. W sumie członkom grupy postawiono 66 zarzutów, w tym dotyczących także innych czynów, jak: napady rabunkowe, włamania i rozboje. Za zabójstwo Olewnika odpowiedzą dwie osoby, którym grozi dożywocie. W czerwcu tego roku w areszcie popełnił samobójstwo jeszcze jeden podejrzany, któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze. To on miał zdecydować, że porwanego należy zamordować. Do porwania doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 roku okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Grupa dokonując przestępstw działała na terenie województw: mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego. Jej członkowie byli brutalni. Uprowadzonego Krzysztofa Olewnika przetrzymywali w betonowej studni, przykutego łańcuchem. Akt oskarżenia w sprawie grupy przygotowała Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, dzięki której w trwającym kilka lat śledztwie w 2006 roku nastąpił przełom - w miejscowości Różan na Mazowszu znaleziono ciało porwanego. Do odrębnego postępowania wyłączony został wątek, dotyczący sposobu prowadzenia śledztwa przez inne prokuratury zanim sprawa trafiła do olsztyńskich śledczych. Chodzi m.in. o podejrzenie uchybień procesowych związanych np. z anonimem, który w 2003 roku trafił do akt sprawy i nie został zweryfikowany, a jak się później okazało zawierał nazwiska osób zamieszanych w przestępstwo. Niewyjaśnionym dotąd zdarzeniem jest zaginięcie w czerwcu 2004 roku 16 tomów akt śledztwa. Dokumenty skradziono w Warszawie wraz z samochodem funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego radomskiej komendy wojewódzkiej. Policjantom postawiono zarzuty, ale później postępowanie umorzono. W czerwcu tego roku rodzina Krzysztofa Olewnika założyła fundację, która ma pomagać rodzinom osób porwanych.