Na wstępie pierwszych wyjaśnień, jakie Nowak w tej sprawie składa (w śledztwie nie przyznał się i odmówił ich złożenia), oświadczył, że jako osoba publiczna zawsze przywiązywał szczególną wagę do przejrzystości swej pracy. - Ten proces nie jest o to, czy złamałem przepis ustawy, ale o to, czy jestem uczciwym i porządnym człowiekiem. Nigdy nie sprzeniewierzyłem się przepisom prawa ani normom i zasadom porządku publicznego - zapewnił b. minister transportu. Powiedział, że oświadczenia majątkowe od 2007 r. wypełnia wspólnie ze swą najbliższą współpracownicą - Karoliną K., do której - jak podkreślił - miał i ma pełne zaufanie. - To pierwsze oświadczenie, z 2007 r. wypełniliśmy wspólnie, bazując na wcześniejszych doświadczeniach i doświadczeniach innych osób. Kolejne wypełniała już ona sama - pytając mnie o ewentualne zmiany w statusie majątkowym - mówił. - Wypełniając oświadczenia za rok 2010, 2011 i 2012, nie wpisaliśmy do nich zegarka Ulysse Nardin, który otrzymałem od mojej żony i rodziców. Nie wpisaliśmy, bo nie miałem świadomości, że jest to składnik majątku, który należy ujawniać w oświadczeniu majątkowym - oświadczył Nowak. Jak dodał, nie uważał i do dziś ma wątpliwości, czy rzeczy osobiste takie jak zegarek, drogi garnitur, markowa damska torebka, czy komputer osobisty, powinny być wpisywane do oświadczenia majątkowego. Mówił też, że gdy w 2013 r. wypełniane było jego oświadczenie za rok 2012, nie pamiętał pytań, które otrzymał z redakcji jednego z tabloidów, dotyczących ewentualnego ukrywania przez niego tego zegarka. - Nie pamiętałem, bo wypełnianie oświadczenia odbywało się 10 miesięcy po pytaniach redakcji, poza tym byliśmy wtedy na ostatniej prostej przed Euro 2012. A pani K. wypełniała oświadczenie na podstawie poprzedniego, w zasadzie traktując je jako wzór - powiedział oskarżony. Nowak stawił się w sądzie w towarzystwie dwojga obrońców: Małgorzaty Dąbrowskiej-Kardas i Pawła Broniszewskiego. Jest też autor aktu oskarżenia - prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie (zbieżność nazwisk przypadkowa). Na środę sąd zaplanował wysłuchanie wyjaśnień oskarżonego (w śledztwie nie przyznał się do zarzutów i odmówił wyjaśnień) oraz przesłuchanie świadków - członków rodziny Nowaka. Prokuratura zakwestionowała pięć oświadczeń majątkowych składanych przez Nowaka w okresie od listopada 2011 r. do marca 2013 r. Poseł nie wykazał w nich zegarka renomowanej firmy, o wartości - jak wynika z dwóch opinii biegłego - minimum 17 tys. zł. Przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tys. zł. Oprócz sprawy zegarka badano też nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym leasingowania samochodu. Prokuratura uznała jednak, że pojazd - jako własność banku - nie musiał być wpisany do oświadczenia majątkowego. Tak biegły wyceniał zegarek Sławomira Nowaka