Krzysztof Fijałek: Znowu cytat: " Nasłani jak za Stalina, czy cara komisarze rządzą Polską, dyktując Polsce prawa, a posłowie posłusznie to zatwierdzają. Na rozbiorowym sejmie w Grodnie przynajmniej milczeli. Tu ochoczo przytakują"... Janusz Korwin-Mikke: - Chcę jasno powiedzieć, że ja mam wybitną niechęć do eurokracji. Natomiast chcę powiedzieć, że nasze własne rządy są od niej niewiele lepsze, a nawet gorsze. Rzecz w tym, że jeżeli raz wejdziemy do Unii Europejskiej, jeżeli ratyfikujemy Traktat Lizboński, to powstanie państwo Unia Europejska, z którego nie da się już wyjść. Przypominam, że formalnie jesteśmy we wspólnocie, że formalnie nie istnieje Unia, choć de facto istnieje, tak jak istnieje konkubinat. Jeżeli 27 statków płynie w złym kierunku, to każdy może powiedzieć: no to my zawracamy. A jeżeli połączy się je drągami, to zawrócenie któregokolwiek z nich jest praktycznie niemożliwe. A jak kilka zechce zawrócić, to się je spacyfikuje. Tak więc pójdziemy w złym kierunku i ja się tego bardzo boję. - Czego najbardziej? - Gospodarki takiego państwa, socjalizmu.... I jest jeszcze jedno, o czym się powszechnie nie mówi. Otóż granica polsko-niemiecka była przez 500 lat najspokojniejszą granicą w Europie, nie mieliśmy żadnych wojen. Dlaczego? Bo Niemcy były podzielone na kilkadziesiąt, a momentami nawet kilkaset państw i państewek. Kiedy się zjednoczyły, wybuchły od razu dwie wojny światowe. Powstaje pytanie, co się stanie, jak się zjednoczy cała Europa? - Europa nie działa w próżni. Powstaje pytanie, czy na dłuższą metę będzie w stanie rywalizować z Ameryką, z Chinami, z Rosją? - Lichtenstein nie rywalizuje z nikim i jakoś żyje! - Bo jest pomijany jako nieistotny z punktu widzenia geopolitycznego. - Ale tam się dobrze żyje! - Ale nie da się z Lichtensteinu zrobić 40-milionowej Polski... - Po co? Jeżeli pan chce, to podzielmy Polskę na 40 kraików i w każdym będzie jak w Lichtensteinie! Nie o to chodzi. Nie ma uczestnika rywalizacji globalnej pod nazwą Lichtenstein. - Ale po co mamy rywalizować globalnie? Bo tak wygląda polityka światowa. Tworzą się mocarstwa, albo chcą się tworzyć. - Najmocniej przepraszam, ale tak samo jak Niemcom, odmawia się Rosjanom. Bo jak się zjednoczą w Związek Sowiecki, to będą przewodzić bratniej rodzinie narodów... No i przewodzili! - Tak, ale do tego dopłacali. Rosyjska federacja była najbiedniejszym krajem w Związku Sowieckim. Inni się bogacili - Litwa, Łotwa, Estonia, Gruzja - a Rosja do tego dokładała, żeby je utrzymać w ryzach Za to mogła mówić, że jest wielkim imperium. To samo jest z Niemcami. Niemcy dokładają ogromne pieniądze do Unii Europejskiej, żeby mieć złudzenie, że są wiodącym narodem Europy. I co mamy zbudować mocarstwo europejskie i wdać się w rywalizację ze Stanami Zjednoczonymi? Ja nie chcę się wdawać w taką rywalizację. Mam zapędy imperialne, ale nie chcę. Wolny rynek w wymiarze globalnym polega na tym, że ten, kto jest aktywny w globalnej wymianie, zdobywa inne rynki. Uzależnienie od importu nie jest dobrą cechą. - Fenicjanie opanowali w zasadzie całe Morze Śródziemne, jeśli chodzi o handel. Jak założyli własne państwo o nazwie Kartagina, wdali się w wojny punickie, przegrali i przestali istnieć. Po cholerę im to było? Można handlować, nie tworząc państwa. Nawiasem mówić: Żydzi mieli się świetnie, dopóki nie mieli Izraela, do którego muszą bez przerwy dokładać. Sami Żydzi amerykańscy dokładają do Izraela 5 mld dolarów ze składek indywidualnych. Czy Europa jest zagrożona, jeśli chodzi o dostawy energii z Rosji? Czy jej przyszłość jest zagrożona poprzez uzależnienie od tych dostaw? - Tak! Bo Rosja ma zapędy imperialne. Ale Lichtenstein jakoś się tego nie obawia! Obawiają się kraje UE, a Lichtenstein nie. Ciekawa sprawa, prawda?! Na wszelki wypadek nie trzeba zatapiać kopalń węgla kamiennego. Trzeba u nas zbudować sieć sześciu-siedmiu elektrowni atomowych? Ci tak zwani ekologowie, którzy są przeciwko takim elektrowniom, są przeciwko środowisku i są agentami rosyjskimi. Ciekawe, ile im Rosja za to płaci?