Tomasz Makowski (RP) na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie nazwał IPN "Instytutem Pewnego Nieporozumienia, które powstało w latach 90.". Według niego Polacy do tej pory wydali na funkcjonowanie Instytutu 2 mld zł, "po to, by tylko i wyłącznie można było otwierać za każdym razem teczki". Ruch Palikota jest zdania, że IPN powinien zostać zlikwidowany, akta otwarte i jawne; powinny też zostać przeniesione do archiwum państwowego - oświadczył Makowski. Kabaciński zaapelował natomiast do innych partii politycznych o debatę na temat Instytutu. "Porozmawiajmy o przyszłości, bo dziś rozmawiamy o przeszłości, walczymy przeszłością, wykorzystujemy ją do celów politycznych. Porozmawiajmy na poważnie - czy IPN jest naprawdę potrzebny, czy nie jest to tylko maszynka wykorzystywana do celów politycznych?" - mówił polityk Ruchu. Ocenił jednocześnie, że w obecnej sytuacji składanie przez RP projektu ustawy likwidującej IPN "nie ma najmniejszego sensu". "Projekt możemy złożyć, jednak myślę, że izba, która składa się w większości z posłów tchórzliwych, małostkowych, niemających żadnych argumentów poza teczkami, nie będzie chciała procedować nad takim projektem" - powiedział. Uważa, że politycy innych ugrupowań "nie są na to gotowi". "Jest na to gotowy Ruch Palikota, liczymy również, że za jakiś czas będą gotowi inni, ale naprawdę przed złożeniem projektu proponowałbym debatę" - powiedział Kabaciński.