Poseł Michał Kabaciński ocenił w czwartek, że art. 226 jest "skandaliczny". "W państwie demokratycznym, które szanuje wolność słowa, nie powinno być miejsca dla takich przepisów, które zamykają ludziom usta" - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie. Część posłów (m.in. Robert Biedroń i Wojciech Penkalski), którzy wystąpili na konferencji, miała usta zaklejone taśmą z napisem "226". W opinii Kabacińskiego artykuł 226 kk powoduje, że w Polsce pewne osoby czują się "świętymi krowami, które mają z urzędu zapewnioną ochronę". "Zazwyczaj jest tak, że politycy - jeśli zostaną urażeni właśnie poprzez różnego rodzaju słowa - idą do prokuratury, policji i ta osoba jest ścigana z urzędu" - stwierdził poseł Ruchu. Tymczasem - w jego opinii - lepiej byłoby, gdyby urażony polityk nie walczył "rękami prokuratury i policji", tylko sam. Zwrócił uwagę, że na podstawie kodeksu cywilnego można pozwać osobę z tytułu ochrony dóbr osobistych. Kabaciński, pytany, kiedy projekt Ruchu może trafić do Sejmu, odparł, że prawdopodobnie w tym tygodniu lub na początku przyszłego. Polityk zapowiedział też, że "w niedługim czasie" jego ugrupowanie przedstawi kolejne projekty. "Przedstawimy zmianę dotyczącą obrazy uczuć religijnych, a także artykułu 135, czyli obrazy prezydenta" - zadeklarował. Zgodnie z art. 226 kodeksu karnego, "kto znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". A "kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".