Posłowie Ruchu na wtorkową konferencję prasową w Sejmie przynieśli pomarańczowe tubki z antybakteryjnym żelem do rąk opatrzone logo RP oraz napisem "Stop korupcji". - To może z początku się wydawać jakimś żartem, ale zależy nam, by państwo zwrócili uwagę na pewien problem, z którym mamy do czynienia - PO panicznie boi się komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Nie wiemy, co się za tym kryje, możemy się domyślać - powiedział rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek. W związku z tym - dodał - politycy Ruchu chcą "dziś koleżankom, kolegom w Sejmie sprezentować po takim 'żelu antykorupcyjnym', by dokładnie umyli ręce i aby przypadkiem nic się do nich nie przyklejało". Wiceszef Ruchu Artur Dębski dodał, że we wtorek marszałek Sejmu Ewa Kopacz skierowała projekty uchwał PiS i SP w sprawie powołania komisji śledczej ds. Amber Gold do oceny prawnej. - Czyli tak naprawdę puściła w niebyt - powiedział polityk Ruchu. Dębski mówił, że pomysł konferencji i "żelu antykorupcyjnego" to kolejna propozycja Ruchu Palikota, po tym gdy "dyskusje, różnego rodzaju pisma, wnioski" nie zadziałały. Dębski powiedział, że według koalicji rządzącej wyjaśniać sprawy Elewarru czy Amber Gold mają "te same prokuratury, te same organy, które dokonały tak rażących zaniedbań". Rozenek przekonywał, że instytucje, które mają w Polsce walczyć z korupcją, m.in. CBA, nie sprawdzają się. - Po aferze Amber Gold, po Elewarze już naprawdę nie wiadomo, co powiedzieć, by zwrócić uwagę na to, że jednak mamy do czynienia z bardzo głęboką patologią - powiedział. Posłowie Ruchu Palikota na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, rozstawili na pulpitach w sali obrad tubki z "żelem antykorupcyjnym", które zostały jednak usunięte m.in. przez Straż Marszałkowską.