Większość dróg wylotowych z miast jest przejezdnych. Olbrzymie problemy czekają jednak na kierowców m.in. przy wjeździe do Wyszkowa oraz na obwodnicy Krakowa. Korek ma tam kilkanaście kilometrów. Bardzo zakorkowana jest też obwodnica Krakowa. Samochody stoją już przed bramkami na autostradzie A4. Przy zjeździe z obwodnicy na "zakopiankę" utworzył się 5 km korek. Warto więc skorzystać z objazdu przez Chrzanów w kierunku Wadowic. Zatłoczona jest trasa Kraków-Zakopane. Miejscami za "zakopiance" tworzą się duże korki. Kierowcy jadący w stronę Podhala napotkają utrudnienia już przy wyjeździe z Krakowa. Przed zjazdem z południowej obwodnicy miasta na trasę zakopiańską utworzył się blisko 5-kilometrowy korek pojazdów czekających na włączenie się do ruchu. Ten korek nakłada się na drugi - w miejscowości Libertów tuż za rogatkami Krakowa. Przyczyną utrudnień jest zamknięcie jednego pasa jazdy w kierunku Zakopanego w związku z robotami drogowymi, prowadzonymi na kilkukilometrowym odcinku między Libertowem a Gajem. Krakowska policja apeluje do jadących na Podhale, aby omijali Kraków. Dotyczy to zwłaszcza kierowców ze Śląska, którzy mają do wyboru trasy alternatywne przez Wadowice lub Zawoję. Na odcinku "zakopianki" podległym komendzie policji w Myślenicach ruch w kierunku Podhala jest duży, ale płynny. Z kolei na górskim odcinku tej trasy, między Rabką z Nowym Targiem, ruch jest bardzo duży. Przy wyjeździe z Nowego Targu, w miejscu, w którym obwodnica miasta zwęża się do jednego pasa, wczesnym popołudniem utworzył się korek. Warunki do jazdy są bardzo dobre. W regionie jest słonecznie, widzialność jest dobra, a drogi suche. W Zakopanem jest już tłoczno od turystów, mimo to gości przybywa z godziny na godzinę. Według hotelarzy, to prawie 30-tysięczne miasto, wraz z najbliższymi miejscowościami, jest przygotowane na przyjęcie około 100 tys. osób. W dalszym ciągu zablokowana jest autostrada A4 przy zjeździe na Bolesławiec w kierunku Wrocławia. Przewrócił się tam TIR. Rannego kierowcę przewieziono do szpitala. Mimo że policja wyznaczyła objazdy, na kierowców w tym miejscu będą czekać problemy. Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Warniaki (okolice Wołomina - red.). Dwie osoby nie żyją, trzy zostały ranne w wyniku zderzenia czterech samochodów - poinformował rzecznik mazowieckiej straży pożarnej Dariusz Osucha. Policja apeluje, by kierowcy w miarę możliwości omijali ten rejon. Wśród rannych jest kobieta i dwójka dzieci. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformowała, że w wypadku brał udział TIR. Na miejscu jest pięć zastępów straży pożarnej, w akcji ratowniczej bierze udział śmigłowiec. Mimo to, zdaniem Sławomira Weremiuka z Komendy Głównej Policji, drugi dzień długiego weekendu - jak na razie - jest dość spokojny. Wczoraj największy ruch był na drogach wyjazdowych z miast i drogach krajowych. Miejscami tworzyły się korki. Jak podkreślają policjanci, kierowcom sprzyjała jednak ładna pogoda, prawie na wszystkich trasach panowały dobre warunki jazdy. Mimo to w niektórych rejonach kraju weekend zaczął się tragicznie. Na lubuskich drogach doszło do trzech wypadków drogowych, w których zginęły cztery osoby, a kolejne cztery zostały poważnie ranne. Najtragiczniejszy w skutkach w Lubuskiem był wypadek na krajowej "trójce" w okolicach Rojewa koło Międzyrzecza, do którego doszło dziś wcześnie rano. Na prostym odcinku drogi doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych - volkswagena golfa i fiata punto. Mimo pomocy lekarzy nie udało się uratować życia małżeństwu z Zabrza jadącemu w drugim z aut. Trzy osoby trafiły do szpitala. Jak oceniają policjanci, najczęstszą przyczyną wypadków była brawura kierowców i ich nietrzeźwość. Weremiuk przypomniał też o ograniczeniach w ruchu pojazdów o masie powyżej 12 ton, które będą obowiązywać od soboty. 30 kwietnia i 2 maja auta te nie będą mogły poruszać się po drogach w godzinach od 18 do 22, a 1 i 3 maja - od godz. 7 do 22. Jak co roku w długi majowy weekend na drogach krajowych i lokalnych są wzmożone kontrole policyjne. Nie ma co prawda ogólnokrajowej akcji, ale akcje w każdym rejonie kraju prowadzone są akcje lokalne. W sumie w te dni nad bezpieczeństwem kierowców może czuwać nawet do 10 tys. policjantów. Funkcjonariusze sprawdzają trzeźwość kierowców, prędkość, z jaką jadą, a także w jaki sposób przewożone są dzieci. Na pobłażliwość nie mogę też liczyć ci, którzy podróżować będą bez zapiętych pasów. Policjanci zwracają tez szczególną uwagę na motocyklistów i motorowerzystów. - Jest ładna pogoda i jest ich coraz więcej na drogach. Kontrolujemy czy nie łamią przepisów - powiedział Weremiuk. Policjanci apelują także, by osoby wyjeżdżające na długi weekend zabezpieczyły swoje mieszkanie, dobrze zamknęły drzwi, okna, włączyły alarm i poprosiły sąsiadów o sprawdzanie, czy coś niepokojącego się nie dzieje.