ma wątpliwości czy ustawa lustracyjna powinna obejmować dziennikarzy i naukowców, gdyż godzi to w wolność słowa oraz wolność nauki. RPO obawia się też, że na listę agentów, którą ma przygotować , trafią osoby, które nie współpracowały ze służbami specjalnymi PRL. W swym wniosku do Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje on też zbyt szeroki zakres lustracji; sposób przygotowywania przez IPN list agentów, a także automatyczną utratę funkcji publicznych dla tych, którzy w ciągu miesiąca nie złożą oświadczenia lustracyjnego. RPO zaskarżył w piątek do Trybunału nową ustawę lustracyjną, która - jego zdaniem - w wielu punktach narusza Konstytucję RP. Na rozpoznanie 9-11 maja przez TK czeka już wniosek SLD. Nie wiadomo, czy wniosek RPO będzie rozpatrzony już wtedy. W 32-stronicowym wniosku Rzecznik chce m.in., by TK rozstrzygnął, czy za podległe lustracji osoby pełniące funkcje publiczne można uznać osoby, które nie wykonują władzy publicznej, czyli - jak wylicza - wszystkich pracowników IPN; członków zarządów lub rad nadzorczych firm, które uzyskały koncesję rtv oraz wydawców mediów i ogół dziennikarzy; rektorów niepublicznych uczelni; członków organów podlegających Komisji Nadzoru Finansowego; pracowników nauki i szkolnictwa wyższego; dyrektorów szkół niepublicznych; rewidentów; doradców podatkowych; audytorów. "Ustawodawca zakresem podmiotowym działania ustawy lustracyjnej objął bardzo szeroki krąg osób, który nie daje się precyzyjnie i jednoznacznie ustalić. Nadto, obowiązek lustracyjny nałożony został na osoby, które sporadycznie lub wcale nie uczestniczą w życiu publicznym" - pisze RPO. Podkreśla, że w takiej samej sytuacji stawia się zarówno funkcjonariuszy publicznych, jak również podmioty prywatne. RPO przypomina, że nowa lustracja obejmie "przypuszczalnie kilkaset tysięcy osób", zaklasyfikowanych jako osoby pełniące funkcje publiczne. "Ustawodawca tworząc tak szeroki katalog osób zobowiązanych do złożenia oświadczenia lustracyjnego nie przewidział, iż w ten sposób doprowadzi do zagrożenia podstawowego prawa każdej jednostki do rozpoznania swojej sprawy przez sąd w rozsądnym terminie" - pisze Kochanowski. Według RPO, nie wiadomo, jakim kryterium kierował się ustawodawca, ustanawiając taki zakres ustawy, "ale z pewnością nie było to kryterium wykonywania władztwa publicznego". Przypomina, że sprawowanie funkcji publicznej wiąże się z realizacją określonych zadań w urzędzie, w ramach struktur władzy publicznej lub na innym stanowisku decyzyjnym w administracji publicznej i w innych instytucjach publicznych. Kochanowski przywołał wyrok TK z 2006 r., iż określony podmiot sprawuje funkcję publiczną, tylko wtedy, gdy wiąże się to "z podejmowaniem działań wpływających bezpośrednio na sytuację prawną innych osób lub łączy się co najmniej z przygotowywaniem decyzji dotyczących innych podmiotów". Zdaniem Rzecznika, prowadzi to do wniosku, iż doszło do naruszenia zasady demokratycznego państwa prawnego - reguły przyzwoitej legislacji oraz zasady zaufania obywatela do państwa.