RPO w swym wniosku zakwestionował przede wszystkim usunięcie przepisów gwarantujących dostęp do wyższych stanowisk w SC w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru. "Ustawodawca przywrócił arbitralność w obsadzaniu tych stanowisk" - głosi komunikat RPO. Według niego nie służy to zapewnieniu "zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa". Zdaniem RPO niekonstytucyjna jest także zmiana reguł obsadzania wyższych stanowisk w drodze powołania. "Związana z powołaniem możliwość swobodnego odwołania urzędnika z zajmowanego stanowiska przez organ powołujący jest zaprzeczeniem stabilności służby i zachowania przez urzędnika politycznej neutralności" - podkreśla wniosek RPO. Dodano, że "brak poczucia bezpieczeństwa prawnego oraz permanentna obawa przed możliwością zwolnienia z pracy z pewnością nie sprzyjają zasadzie bezstronności i politycznej neutralności". Według Bodnara sprzeczne z konstytucją jest również wygaśnięcie stosunków pracy z osobami zajmującymi wyższe stanowiska służbowe w służbie cywilnej po upływie 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy, jeżeli przed upływem tego terminu nie zostaną im zaproponowane nowe warunki. "Ustawodawca zdecydował się zastąpić dotychczasowy konstytucyjny wymóg bezstronności, rzetelności i neutralności politycznej swobodnym uznaniem organu powołującego; uznaniem, w ramach którego decydujące będą racje polityczne a nie merytoryczne, czego dowodem jest radykalne obniżenie wymagań kwalifikacyjnych dla osób ubiegających się o zatrudnienie na wyższych stanowiskach w SC" - napisano. Uchwalona 10 grudnia 2015 r. zmiana zakłada, że stosunki pracy z osobami zajmującymi wyższe stanowiska w SC wygasną, chyba że zostaną im zaproponowane nowe warunki. Stanowisk takich jest ok. 1600. Nowela wprowadza także powołania, a nie konkursy na kierownicze stanowiska. W styczniu tego roku nowelę do TK zaskarżyła już PO. Według PO przyjęta w ekspresowym tempie nowela czyni ze służby cywilnej "kolejny element upartyjnienia państwa". "Rozumiem ból i gorycz PO, która wyobrażała sobie, że nominowani przez nią ludzie będą zajmowali funkcje dożywotnio. Ale tak nie jest: nie będą" - komentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki.