Skierował listy także do Naczelnej Rady Adwokackiej i premiera. Janusz Kochanowski zwrócił się do naczelnego prokuratora wojskowego Tomasza Szałka o informacje, "kto podjął decyzję o tym, aby doprowadzenie do prokuratury w Poznaniu rozpoczęło się we wczesnych godzinach rannych, z zastosowaniem tak drastycznych środków". W piśmie do Szałka, udostępnionym we wtorek PAP, RPO powołuje się na "rzucanie na podłogę na oczach przerażonych członków rodzin, skuwanie kajdankami oraz doprowadzenie w sposób poniżający godność żołnierzy". Z kolei w liście do komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej gen. Jana Żukowskiego, Kochanowski pisze, że "wejście do mieszkań żołnierzy pododdziałów specjalnych w kominiarkach, we wczesnych godzinach rannych oraz skuwanie kajdankami, a następnie doprowadzanie w sposób poniżający godność i honor żołnierzy, poruszyły nie tylko rodziny zatrzymanych, ale także opinię społeczną". "Zwracam się z prośbą o wyjaśnienie, co było powodem i uzasadniało podjęcie takich środków" - głosi list RPO do gen. Żukowskiego. W jeszcze innym liście, do prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Stanisława Rymara, Kochanowski poprosił o "rozważenie możliwości spowodowania zapewnienia aresztowanym żołnierzom obrony pro bono (bez wynagrodzenia adwokackiego - przyp. red.) już w fazie postępowania przygotowawczego". Z kolei w liście do premiera Donalda Tuska Kochanowski wnosi o rozważenie uregulowania zasad użycia środków przymusu przez uprawnione do tego organy w "sposób zgodny z wymogami wynikającymi z Konstytucji RP". RPO uważa bowiem, że dotychczas obowiązujące przepisy - upoważniające do stosowania różnego rodzaju środków przymusu 17 różnych służb i organów - w większości nie odpowiadają konstytucyjnym wymogom. Według RPO, niewystarczająco określają one zasady, na jakich można ograniczać gwarantowane przez konstytucję prawo wolności i nietykalności osobistej. RPO podkreśla, że do naruszenia tych zasad może dojść nie tylko wtedy, gdy użyto środka przymusu nieadekwatnie do sytuacji, ale także wówczas, gdy potrzeba jego stosowania nie nasuwa zastrzeżeń, ale np. "niepotrzebnie brutalny" sposób działania funkcjonariuszy nie wynika z okoliczności. Według RPO, by wszystkie ustawy regulujące działania 17 służb odpowiadały tym wymogom, musiałyby one jak najdokładniej określić przesłanki i zasady użycia środków przymusu, precyzyjnie wskazać cele ich stosowania oraz rodzaje środków dostępnych poszczególnym służbom. RPO przypomniał, że do użycia środków przymusu są ustawowo uprawieni: policjanci, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Straży Granicznej, Straży Leśnej, Państwowej Straży Łowieckiej, Państwowej Straży Rybackiej, Straży Ochrony Kolei, Straży Parku (Narodowego), straży gminnych, Inspekcji Transportu Drogowego, Służby Więziennej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Celnej, Żandarmerii Wojskowej, Kontroli Skarbowej oraz pracowników ochrony. Już 17 lipca Rzecznik prosił ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego o jego stanowisko co do doprecyzowania przepisów stosowania przymusu bezpośredniego. "Dotychczas nie otrzymałem odpowiedzi na powyższe wystąpienie" - pisze Kochanowski we wtorkowym liście do Tuska, w którym powtarza argumenty z lipca. W zeszłym tygodniu sąd w Poznaniu aresztował siedmiu żołnierzy z Bielska-Białej, zatrzymanych w związku z sierpniową akcją w Afganistanie, w której zginęli cywile. Grozi im nawet kara dożywocia. Ostrzelanie afgańskiej wioski nie było związane z jakimkolwiek realnym aktem agresji ze strony ludności - uznała prokuratura. Wszystkich zatrzymała Żandarmeria Wojskowa.