O propozycji Lipowicz poinformowała podczas czwartkowej prezentacji w Senacie informacji nt. działania RPO w 2011 r. Jak powiedziała Lipowicz otrzymuje wiele listów dotyczących osób, które były prześladowane ze względu na działalność w opozycji, a teraz utrzymują się z niskich świadczeń lub doświadczają ubóstwa. - To osoby, którym zawdzięczamy naszą wolność, które wiele ryzykowały, którym często rozpadły się rodziny, straciły pracę. Pamiętam, że gdy Jacek Kuroń ciężko zachorował, okazało się, że należy mu się emerytura 700 zł - mówiła. RPO zaznaczyła, że sprawdziła wszystkie możliwości pomocy byłym opozycjonistom i przy obecnym stanie prawnym nie jest możliwe przyznanie im dodatkowych świadczeń, gdyż zakwestionowałby to Trybunał Konstytucyjny. Dlatego zaproponowała ideę Domów Solidarności, których lokatorzy byliby zwolnieni z opłat za czynsz. Powiedziała, że mieszkańcy mogliby dodatkowo zarabiać prowadząc zajęcia dla uczniów szkół. - Jeśli dom byłby mądrze zaprojektowany, mógłby stać się rodzajem samofinansującej się fundacji - powiedziała. O patronat nad inicjatywą RPO zwróciła się do prezydenta. "Jako obywatele i jako państwo powinniśmy pokazać, że idea solidarności żyje w każdym pokoleniu i jest ważną więzią spajającą nasze społeczeństwo. Dlatego pozwolę sobie zaproponować do rozważenia Panu Prezydentowi pomysł powołania do życia instytucji o roboczej nazwie "Dom Solidarności" - czytamy w liście do Komorowskiego przekazanym PAP. Jak podkreśliła, głównym zadaniem byłoby tworzenie warunków do godnej egzystencji i spokojnej starości "weteranom walki o wolne i demokratyczne państwo". "Obecnie wielu z nich odczuwa osamotnienie i zgorzknienie, doświadcza biedy, czuje się bezradna wobec gwałtownych zmian towarzyszących naszemu życiu. Dotyczy to zwłaszcza osób, które weszły już w wiek emerytalny i w ramach obecnego systemu nie posiadają większych możliwości na zdobycie dodatkowych środków. Innymi słowy, potrzebują wsparcia" - zaznaczyła Lipowicz w liście. Lipowicz w rozmowie zaznaczyła, że Domy Solidarności mogłyby powstać w dużych miastach, kolebkach opozycji: w Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu. - Byłaby to duma miasta, żywy pomnik, słowo "dziękuję" dla byłych opozycjonistów - zaznaczyła. Oceniła, że w każdym z miast mieszka od 50 do 100 byłych opozycjonistów, którzy mogliby skorzystać z tej pomocy. Kopię listu do prezydenta RPO przekazała także marszałek Sejmu Ewie Kopacz, marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi, przewodniczącemu NSZZ "Solidarność" Piotrowi Dudzie. Prezentując informację nt. działania RPO w 2011 r., Lipowicz powiedziała, w ub. roku nie nastąpiła poprawa jakości stanowionego w parlamencie prawa. Dodała, że od kilku lat utrzymuje się liczba skarg wnoszonych przez obywateli - w ub. roku było ich ponad 58 tysięcy. RPO oceniła, że parlament przez lata uchyla się od podjęcia niektórych istotnych kwestii społecznych, co uderza w obywateli. Zwróciła uwagę, że akty prawne np. Karta nauczyciela są nieadekwatne do zmian demograficznych. Podkreśliła, że skutkiem tego samorządy, chcąc ratować szkoły przed zapaścią, uchylają się od wypłacania świadczeń dzieciom niepełnosprawnym. Kolejne zaniechania legislacyjne dotyczą reprywatyzacji. Lipowicz powiedziała, że koszty odszkodowań w ostatnim czasie wzrosły wielokrotnie. Zaznaczyła, że samorządy, stosując kruczki prawne, niekiedy nawet przez 20 lat uchylają się od wypłaty odszkodowań. Jak oceniła, od kilku kadencji niektóre ministerstwa lekceważą przygotowanie aktów wykonawczych do ustaw, m.in. Ministerstwo Zdrowia do ustawy refundacyjnej.