Rzecznik zwrócił się w czwartek, 7 maja, do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego o wyjaśnienia odnośnie do zasadności wszczęcia tego postępowania dyscyplinarnego - wraz z "rzetelnym i wyczerpującym uzasadnieniem prawnym tej decyzji". Chodzi o śledztwo, które prowadzono po skierowanym na początku kwietnia zawiadomieniu w sprawie działań mających na celu przeprowadzenie wyborów prezydenckich w okresie zagrożenia koronawirusem. W ocenie zawiadamiającego, mogło to wyczerpywać znamiona przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej. O wszczęciu 23 kwietnia śledztwa w tej sprawie napisała tego dnia na swych stronach internetowych "Gazeta Wyborcza". Tego samego dnia wieczorem prok. Mirosława Chyr z warszawskiej prokuratury okręgowej poinformowała o umorzeniu tego śledztwa. Jak mówiła, "podstawą prawną umorzenia było stwierdzenie, że czynu nie popełniono". Przekazała też, że decyzja o wszczęciu śledztwa została podjęta na podstawie doniesienia prywatnej osoby przeciwko rzecznikowi PiS, cytowanemu na jednym z portali i "nie miała faktycznego ani prawnego uzasadnienia". Postępowanie dyscyplinarne Dzień później informowano, że prokurator krajowy polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec prok. Wrzosek. Jak podawała Prokuratura Krajowa, prok. Wrzosek wszczęła śledztwo w sposób nieuzasadniony i z rażącym naruszeniem Kodeksu postępowania karnego, nie przeprowadzając prawidłowo czynności sprawdzających. "Prokuratorzy muszą być apolityczni i niezależni. Mają obowiązek bronić praw i wolności obywateli, a nie angażować się w spory polityczne i partyjne. Te fundamentalne dla niezależnej prokuratury zasady pani prokurator Ewa Wrzosek narusza w sposób rażący" - oświadczała wtedy PK. "Zagrożenie dla zdrowia i życia było realne" Jak zaznaczono w czwartkowym komunikacie Biura RPO, w ocenie Rzecznika są jednak poważne wątpliwości, czy argumentację oświadczenia PK "można uznać za właściwą i zgodną z prawem". Dodano w nim, że nie ulega wątpliwości, że w związku z przygotowaniami do wyborów "zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli na wielką skalę było realne". Według Rzecznika, wskazują na to liczne opinie środowisk naukowych i medycznych, ale także środowy (6 maja) wniosek marszałek Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący kwestii przesuwania terminu wyborów. "Wynika z niego m.in., że obecnie ze względu na szczególną sytuację spowodowaną epidemią, która nie występowała w Polsce w chwili zarządzenia wyborów przez marszałka Sejmu (...), dla zgodnego z konstytucją ich przeprowadzenia (...) konieczna może okazać się zmiana postanowienia marszałka w celu przesunięcia terminu wyborów" - zaznaczono. Jak dodał RPO, również rząd dostrzegał "zagrożenia dla zdrowia i życia obywateli, wynikające z konieczności korzystania z usług pocztowych w stanie epidemii". Już wcześniej - w końcu kwietnia - RPO zwrócił się do szefa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów o wyjaśnienie motywów, które legły u podstaw umorzenia śledztwa w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w okresie pandemii.