Sejmowa komisja mniejszości narodowych i etnicznych przyjęła w poniedziałek informację rzecznika praw obywatelskich na temat skarg i wniosków dotyczących mniejszości narodowych i etnicznych w latach 2016-2018 i informację pełnomocnika rządu ds. równego traktowania na temat działań podejmowanych na rzecz równego traktowania bez względu na pochodzenia narodowe i etniczne w tym samym czasie. Adam Bodnar, przedstawiając informację komisji, ocenił, że liczba przestępstw z nienawiści "cały czas utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie". Powołując się na dane Prokuratury Krajowej z roku 2017, poinformował, że w tym czasie prowadzonych było 1449 postępowań w sprawie o przestępstwa z nienawiści, z czego 1156 postępowań prowadzono w sprawach nowych. Wyjaśnił przy tym, że uwzględniając sprawy, które zostały zgłoszone, ale w których prokuratorzy odmawiali wszczęcia dochodzenia, liczba ta w 2017 r. wyniosłaby 1708 spraw. Poinformował, że dane z roku ubiegłego nie są jeszcze znane. Niewystarczająca aktywność prokuratury Bodnar poinformował również, że w latach 2016-2018 RPO podjął 60 spraw dotyczących mniejszości narodowych i etnicznych. Zaznaczył jednak, że liczba ta nie uwzględnia spraw związanych z aktami przemocy i mową nienawiści, które są motywowane przynależnością narodową, etniczną, rasową lub wyznaniową. "Takich spraw - tak jak powiedziałem, nie rozróżniając, czy chodzi o mniejszości narodowe, czy o inne grupy dyskryminowane - podjęliśmy w tym okresie 250. Podkreślił jednak, że według badań, jakie RPO przeprowadził wspólnie z Biurem Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR), wynika, że w Polsce zgłaszanych jest jedynie 5 proc. przestępstw z nienawiści. Zaznaczył, że dzieje się tak ze względu na brak zaufania do państwa oraz ze względu na brak poczucia, że zgłoszenie może coś zmienić. W ocenie RPO aktywność prokuratury w niektórych sprawach dotyczących ochrony mniejszości narodowych i etnicznych, a także osób, które mogą być szykanowane lub dyskryminowane z powodu pochodzenia narodowego i etnicznego, jest niewystarczająca. Jako przykład przywołał sprawę marszu środowisk narodowych organizowanego z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Bodnar zaznaczył, że po ubiegłorocznym marszu złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku w związku z prezentowaną tam symboliką oraz skandowanymi hasłami, które w jego opinii naruszają przepisy polskiego prawa. "To co można było zaobserwować, to takie swoiste przerzucanie się tą sprawą jak gorącym kartoflem przez poszczególne jednostki prokuratury, aż oczywiście doszło do umorzenia, które zostało wydane przez prokuratora rejonowego w Białymstoku 17 września 2018 roku" - mówił Bodnar. Dodał, że Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim po zażaleniu złożonym przez RPO uchylił postanowienie prokuratury i przekazał sprawę do ponownego zbadania. Marsz, organizowany przez środowiska narodowe (w tym roku po raz czwarty), od początku wzbudza w Hajnówce emocje, ponieważ upamiętnia m.in. Romualda Rajsa "Burego", którego oddział niepodległościowego podziemia spacyfikował zimą 1946 r. kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez prawosławną ludność białoruską. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił zakazującą marszu decyzję burmistrza Hajnówki, który ma się w tym roku odbyć w Hajnówce 23 lutego. Postanowienie nie jest prawomocne. Burmistrz Jerzy Sirak zapowiedział złożenie zażalenia. Nierzetelne przekazy TVP? Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Adam Lipiński, przedstawiając informację, poinformował, że w latach 2016-2018 przyjął 29 spraw, z czego w roku 2016 - 10 spraw, w 2017 - 7 spraw i w 2018 - 12. "Gros kwestii związanych z działalnością pełnomocnika to kwestia płci, niepełnosprawności, wieku i orientacji seksualnej" - powiedział. Wśród interwencji podejmowanych przez pełnomocnika rządu ds. równego traktowania na komisji wymieniono m.in. wystąpienie do MSWiA w sprawie udzielania dotacji na zadania mające na celu ochronę, zachowanie i rozwój tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych oraz zachowanie i rozwój języka regionalnego. W 2018 roku pełnomocnik wystąpił również do prezesa TVP w sprawie zarzutów o nierzetelne przekazy medialne - listę taką przekazała Liga Muzułmańska. "W odpowiedzi prezes TVP zapewnił, że telewizja w oparciu o analizę przedstawionych zarzutów i działań antenowych dołoży wszelkich starań, aby uniknąć sytuacji powodujących nieporozumienia i mogących stanowić przejawy dyskryminacji lub nierównego traktowania" - poinformowano w odczytanym na posiedzeniu komisji raporcie pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. Jak poinformowano, w ubiegłym roku pełnomocnik wystąpił również do Prokuratury Krajowej w sprawie Stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Wystąpienia dotyczyły także incydentów o możliwym podłożu rasistowskim i ksenofobicznym, np. w związku z atakiem na Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie w listopadzie 2017 r. Zastępca przewodniczącego komisji Ryszard Galla (niezrzeszony) pytał RPO m.in. o przepis, który mówi, że osoby sprawujące urząd sędziego i prokuratora nie mogą mieć podwójnego obywatelstwa. "Niestety pomimo różnych opinii z trybuny sejmowej, senackiej, niestety ten przepis został przyjęty i on postawił niektóre osoby w kraju przed bardzo trudnym wyborem - czy utrzymywać urząd, czy się zrzec jednego z obywatelstw" - mówił Bodnar. Poseł Monika Rosa (N) pytała m.in. o monitorowanie mowy nienawiści w mediach publicznych oraz o powody niewielkiej liczby spraw zgłaszanych do pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. "Wydaje mi się, że to jest ważne, żeby media publiczne monitorować, tym bardziej że art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji nakłada taki obowiązek. Powstaje pytanie, czy to powinien być pan pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, czy może Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji" - powiedział Lipiński z kolei zaznaczył, że w swej działalności ogranicza się do mowy nienawiści wyłącznie dotyczącej mniejszości narodowych i etnicznych. "Jedni powiedzą, że jest mało wniosków, bo jest mało problemów, inni powiedzą, że jest mało wniosków, bo nie ma zaufania do rządu. To już jest dyskusja czysto polityczna" - mówił. Dodał, że pojawiały się sprawy, które zostały zgłoszone do prokuratury "i niewiele z tego wynika". Zaznaczył, że w takich sytuacjach stara się interweniować, ale - jak przyznał - ogranicza się to do wysłania pism.