- Podtrzymuję w pełni moje wątpliwości co do tego, że relacje między prokuratorami i najwyższymi rangą funkcjonariuszami ABW były tego rodzaju, że budziły wątpliwości co do bezstronności prokuratury w sprawie przeciwko Blidzie - oceniła Lipowicz. Jej zdaniem wątpliwości te występują nawet w przypadku podzielenia argumentacji Seremeta, że nie zachodziły określone w prawie przesłanki do wyłączenia prokuratorów. RPO dodała, że podtrzymać musi także uwagi dotyczące podejmowania podczas narad u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego decyzji co do biegu postępowania ws. Blidy, gdyż stanowisko Seremeta "nie zawiera racjonalnych argumentów przemawiających przeciwko tej tezie". "Oczywiście nie były to decyzje o charakterze procesowym, ale w znaczeniu polityki administracyjnej nakazujące prokuratorom podejmowanie działań zezwalających w szczególności na zatrzymanie Blidy" - wskazała. RPO podczas poniedziałkowego briefingu odniosła się w ten sposób do stanowiska Prokuratury Generalnej. W końcu maja Seremet skierował do Lipowicz pismo, w którym odpowiedział na zastrzeżenia i wątpliwości zgłoszone Prokuraturze Generalnej przez RPO w związku ze śledztwami prowadzonymi po śmierci Blidy. Prokurator generalny uznał wtedy, że śledztwa były rzetelne, a zarzuty RPO - nieuprawnione. Według Lipowicz dyskusyjna było jednak badanie różnych wątków sprawy śmierci Blidy w wielu śledztwach, które odnosiły się do tych samych kwestii, opierały na tych samych zeznaniach świadków i tych samych dokumentach. - Za słusznością tezy o bezzasadności podzielenia sprawy na szereg różnych postępowań przygotowawczych przemawia w mojej ocenie okoliczność, że badane w moim biurze akta zawierały niemal wyłącznie kopie dokumentów, w tym przede wszystkim protokołów przesłuchań świadków, wytworzonych w innych postępowaniach - zaznaczyła Rzecznik. Poniedziałkowy briefing RPO odbył się jeszcze przed zamieszczeniem, w poniedziałek po południu, na stronie internetowej PG zapowiadanej przez Seremeta tzw. białej księgi sprawy, czyli obszernego zbioru dokumentów dotyczących zakończonych postępowań karnych prowadzonych przez prokuratury i odnoszących się do śmierci Blidy. - Jestem całkowicie pewna mojej argumentacji i bardzo byłabym zadowolona z opublikowania białej księgi, bo wtedy cała opinia publiczna mogłaby zobaczyć szczegółowe elementy - podkreśliła RPO. Lipowicz w końcu marca zwracała uwagę, że - w jej ocenie - zatrzymanie Blidy nie było konieczne, a późniejsze umorzenie śledztwa, w którym badano okoliczności tego zatrzymania - przedwczesne. Jak oceniała, zatrzymanie Blidy przez ABW nie spełniło kryterium proporcjonalności wynikającego z konstytucyjnej zasady, w myśl której ingerencja w sferę praw i wolności obywatelskich jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie prawa. Sprawę okoliczności śmierci Blidy w zasadniczej części umorzono. Oskarżony - o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków - został szef grupy ABW zatrzymującej Blidę. Zarzucono mu, że nie nakazał sprawdzenia łazienki, do której udała się Blida i gdzie odebrała sobie życie. W poniedziałek RPO dodała, że zwracała się do Seremeta o spowodowanie zbadania akt postępowań prowadzonych ws. Blidy w trybie zwierzchniego nadzoru służbowego. - Z otrzymanej przeze mnie odpowiedzi nie wynika, aby pan prokurator podjął działania w tym zakresie - zaznaczyła. Rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej prok. Mateusz Martyniuk odnosząc się do tego zarzutu powiedział PAP, że sprawa była badana w ramach zwierzchniego nadzoru. Blida popełniła samobójstwo o świcie 25 kwietnia 2007 r., gdy ekipa ABW przyszła do jej domu w Siemianowicach, aby ją zatrzymać w związku ze śledztwem związanym z korupcyjnym handlem węglem na Śląsku. Okoliczności jej śmierci zbadała prokuratura w dziewięciu śledztwach, umarzając sprawę w zasadniczej części i oskarżając szefa grupy ABW zatrzymującej Blidę - za to, że nie nakazał sprawdzenia łazienki, do której udała się Blida i odebrała sobie życie. Sprawę wyjaśniała też sejmowa komisja śledcza, która uznała, że b. premier Jarosław Kaczyński oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro powinni odpowiedzieć za tę sprawę przed Trybunałem Stanu.