Mariusz T. odbywa karę pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Pierwotnie został skazany na karę śmierci za cztery brutalne zbrodnie popełnione na dzieciach, jednak na mocy ustawy o amnestii karę zamieniono na 25 lat więzienia. Zakład karny opuści 11 lutego 2014 r. Michalak zaniepokojony jest faktem, że postawa Mariusza T. mimo długotrwałej resocjalizacji nie daje żadnych gwarancji, iż nie powróci on na drogę przestępstwa. - Mam świadomość, że u podstaw demokratycznego państwa prawa funkcjonuje założenie, że odbycie całości kary jest równoznaczne z pełnym zadośćuczynieniem popełnionym krzywdom i wymaga od organów państwa zapobiegania stygmatyzacji osób skazanych. Jednakże analiza opisanego przypadku, brutalność działania Mariusza T., jego postawa i rokowania w zakresie powrotu do przestępstwa, wymagają refleksji nad ewentualnymi działaniami profilaktycznymi i postpenitencjarnymi, jakie można byłoby wdrożyć"- uważa RPD. Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose poinformowała w piątek PAP, że problem zagrożenia wynikającego z możliwości popełnienia ponownych przestępstw przez tzw. sprawców niebezpiecznych jest analizowany w resorcie. "Zabijając, doznawał odprężenia" Michalak przypomina, że w 1988 r. Mariusz T., były nauczyciel, wówczas 26-letni, zwabił do swojego mieszkania w Piotrkowie Trybunalskim, a następnie zamordował trzech chłopców, zadając im kilkadziesiąt ciosów nożem. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że wcześniej zabił jeszcze jedno dziecko, które udusił w swoim mieszkaniu. Ponadto był karany za wykorzystywanie seksualne dzieci, a ostatnich zbrodni dokonał podczas przerwy w odbywaniu kary udzielonej w związku z chorobą matki. Już w trakcie procesu Mariusz T. twierdził, że "zabijając, doznawał odprężenia", a pytany, czy będzie usiłował nawiązać kontakty z małoletnimi po wyjściu z więzienia, bez wahania odpowiadał twierdząco. Nigdy nie wyraził skruchy za popełnione zbrodnie. Biegły seksuolog rozpoznał u oskarżonego biseksualną orientację płciową z cechami pedofilii. We wrześniu 1989 r. Mariusz T. został skazany na karę śmierci. Jednak w grudniu 1989 r. weszła w życie ustawa o amnestii i karę śmierci zamieniono na 25 lat pozbawienia wolności; ustawa nie przewidywała możliwości zamiany kary na dożywocie. "Prezentuje on bardzo głęboki poziom psychopatologii" Aktualnie Mariusz T. przebywa na oddziale terapeutycznym dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi, w tym skazanych za przestępstwa popełnione w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych lub upośledzonych umysłowo. Nie wyraził zgody na odbycie terapii dla sprawców przestępstw seksualnych - o zastosowaniu wobec niego tej terapii zadecydował sąd. Z rysu psychologicznego skazanego sporządzonego na prośbę rzecznika przez Zakład Karny w Rzeszowie wynika, że "prezentuje on bardzo głęboki poziom psychopatologii". W opinii napisano też, że jego niechęć do podjęcia faktycznej (a nie tylko spełniającej formalne kryteria) terapii wskazuje, że osadzony nie poddaje własnych dewiacyjnych tendencji jakiejkolwiek refleksji, a także, że "aktualnie prezentuje przekonanie o całkowitym braku skłonności dewiacyjnych". Zdaniem opiniujących Mariusz T. powinien być poddawany długoterminowym oddziaływaniom terapeutycznym także po odbyciu kary. Apel o "zdecydowane działania" Według RPD priorytetem powinno być wyposażenie skazanego w umiejętność kontrolowania jego popędów i zaburzeń, które obecnie ograniczają jego możliwości prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Rzecznik podkreśla, że jego intencją nie jest ingerowanie w przestrzeń swobód i wolności obywatela, który odbył karę pozbawienia wolności za popełnione przestępstwa, ale ochrona społeczeństwa - w tym przypadku dzieci - przed ewentualnymi skutkami "zaniechania podjęcia środków zaradczych". W związku tym RPD zwrócił się do Gowina z prośbą o podjęcie "zdecydowanych działań zgodnych z kompetencjami ministra sprawiedliwości, które pozwolą uchronić w przyszłości dzieci zagrożone atakami ze strony Mariusza T.". Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości powiedziała, że pod uwagę są brane różne koncepcje środków zabezpieczających występujących w innych państwach, jak np.: postpenalna izolacja występująca w Niemczech, stosowanie przymusowego leczenia (np. w Norwegii, Francji), czy środków polegających na częściowym upublicznieniu (np. dyrektorom szkół czy organom samorządów) rejestrów przestępców szczególnie niebezpiecznych (jak np. w niektórych stanach USA). - Należy jednak zauważyć, że wszelkie działania w tym zakresie wobec osób, które za swój czyn zostały skazane i karę odbyły, podlegają ograniczeniom wynikającym z konstytucji oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ewentualne środki nie mogą więc zmierzać do ponownego ukarania za ten sam czyn, ale muszą pełnić wyłącznie rolę prewencyjną wobec zagrożenia istniejącego w momencie ich wprowadzenia. Zagrożenie to musi być oceniane w oderwaniu od czynu popełnionego przed wejściem w życie ustawy i musi być obiektywnie weryfikowalne w oparciu o dostępną wiedzę medyczną - podkreśliła Loose