W niedzielę rano rolnicy z AgroUnii rozrzucili obornik pod damami posłów Prawa i Sprawiedliwości. "Każdy ruch polityka wykonany przeciwko społeczeństwu, które go wybrało, skończy się w taki sposób" - napisali rolnicy. "Oni muszą sobie zdać sprawę, że już wystarczająco zniszczyli Polaka wieś, już wystarczy" - stwierdzili we wpisie. Ciągniki z przyczepami pełnymi obornika zostały wysypane przy domach posłów Kazimierza Gwiazdowskiego, Zbigniewa Babalskiego oraz Piotra Polaka. Akcja jest wyrazem sprzeciwu wobec ustawy o ochronie zwierząt, tzw. piątce dla zwierząt. Protesty w stolicy We wtorek (13 października) w Warszawie odbył się protest rolników, którzy przyjechali do stolicy, by protestować przeciwko ustawie. Demonstracja sprzed Sejmu przeszła obok budynku Ministerstwa Rolnictwa przy ul. Wspólnej i dotarła przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.- Prawdziwa opozycja jest na ulicy. Dzisiaj nie mamy opozycji, która nas reprezentuje. (...) Premier miał spotkać się z tą opozycją, która jest na ulicy, nagle poszedł na kwarantannę, w ciągu kilku minut taka informacja się ukazała. My się nie cofniemy. Zapowiadam, będzie w przyszłym tygodniu paraliż w całym kraju, jeśli większość senacka nie zachowa się, jak trzeba, a Sejm nie odrzuci tej ustawy. Kaczyński użył zwierząt do walki politycznej - podkreślał podczas wtorkowego protestu prezes Fundacji Agrounia Michał Kołodziejczak. Obecny podczas manifestacji Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZRiOR, ocenił, że "w Polsce w tej chwili nie ma ministra rolnictwa. Dla nas taki minister to jak wpuścić lisa do kurnika". Pojawili się politycy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), zwracając się do rolników podczas protestu, wezwał ich do jedności i wsparcia w pracach nad nowelizacją ustawy. Przypomniał, że jeden z senatorów PSL złożył wniosek o odrzucenie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Głos podczas protestów zabrali również Janusz Korwin-Mikke i Krzysztof Bosak (Konfederacja). Korwin-Mikke, zwracając się do zebranych, podkreślił, że zwierzęta nie mają żadnych praw i stanowią własność rolników. Oskarżył organizacje ekologiczne o "ekofaszyzm" i o to, że ich głównym celem jest zarabianie pieniędzy, a nie ochrona zwierząt. Z kolei w ocenie Krzysztofa Bosaka nowelizacji ustawy nie da się poprawić i "trzeba ją napisać na nowo".