Zmienia ono częściowo (tylko fragmenty dotyczące egzaminu dojrzałości) wcześniejsze rozporządzenie ministra edukacji z 21 marca 2001 r. w sprawie warunków oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych - poinformowała Lidia Jastrzębska, rzecznik prasowy MENiS. W nowym rozporządzeniu znalazł się m.in. zapis, że egzamin dojrzałości przeprowadzany według nowych zasad będzie dopiero od wiosennej sesji egzaminacyjnej w roku szkolnym 2004-2005 dla absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. Do tego czasu obowiązuje "stara" matura z elementami pomostowymi (do regulaminu starych matur dodano elementy nowej matury). Rozporządzenie zakłada także, że uczniowie, którzy będą zdawać maturę w sesji wiosennej w bieżącym roku szkolnym, mogą wybrać, jaki egzamin chcą zdawać: przeprowadzony według starych, czy według nowych zasad. Możliwość ta będzie obowiązywać jednak tylko w bieżącym roku szkolnym. Rozporządzenie wejdzie w życie z chwilą ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Teraz nie wiadomo jakie szkoły średnie miałyby działać od przyszłego roku. Resort edukacji co kilka dni zmienia zdanie. Najpierw minister Łybacka zapowiedziała, że na przekór poprzedniej ekipie w ministerstwie i wbrew projektowi reformy - pozostaną po staremu technika i licea; nie będzie także liceów profilowanych. Kilka dni temu minister Łybacka postanowiła już coś innego - pozostawienie trzech rodzajów liceów - ogólnokształcących, profilowanych i technicznych. Dziś znów zmieniła zdanie. W gotowym już projekcie ustawy o ustroju szkolnym pozostawiono czteroletnie technika, zmieniając ich nazwę na szkoły techniczne, z maturą po trzeciej klasie. Pozostawiono też zawodówki, trzyletnie licea ogólnokształcące i trzyletnie licea profilowane - rozszerzając liczbę profili z pięciu do piętnastu. Zrezygnowano jednak z liceów technicznych. - Projekt zakłada, że mamy nieco bogatszą ofertę - tak szefowa resortu komentuje te zmiany. Oferta jest wprawdzie bogatsza, ale czy młodzież nie pogubi się, wybierając po gimnazjum szkołę? Tego obawia się opozycja. Kazimierz Marcinkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości krytykuje też fakt, że MEN pozostawia technika, które - jak wskazują statystyki - są "wylęgarnią" bezrobotnych absolwentów. - Powrót do techników to także powrót do tego, co te szkoły niosą ze sobą najgorszego - uważa Marcinkiewicz. Minister Łybacka dowodzi jednak, że technika są potrzebne bo uczniowie zdobędą w nich i ogólne wykształcenie i nauczą się zawodu. - To nie jest dyplom, tak jak do tej pory, technika wąskiej specjalności, co mu nie dawało możliwości na rynku pracy. On przez trzy lata jest bardzo szeroko profilowo kształcony. On dopiero w ostatnim roku - w tej czwartej klasie - decyduje się na jakąś specjalizację - zapewnia szefowa resortu. W związku z tymi zmianami Sejm przedłuży powiatom do końca grudnia termin, do kiedy muszą opracować siatkę szkół ponadgimnazjalnych. Więcej informacji na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu