W lipca ubiegłego roku szef sztabu Aleksandra Kwaśniewskiego zapytał publicznie premiera, czy kierujący sztabem wyborczym Mariana Krzaklewskiego Wiesław Walendziak wydaje polecenia UOP-owi w związku z lustracją prezydenta. Po tej wypowiedzi Walendziak pozwał Kalisza. Sztaby wyborcze Krzaklewskiego i Kwaśniewskiego zawarły ostatecznie ugodę. Kalisz oświadczył bowiem, że nie twierdził, iż Walendziak wydaje polecenia UOP-owi. Nie przeprosił jednak Walendziaka, gdyż, jak sam powiedział, nie miał za co. - Zadawałem pytania premierowi, nic więcej. A reakcja Walendziaka świadczy o tym, że coś jest na rzeczy - mówił Kalisz.