Cały wtorek będzie poświęcony wyłącznie sprawom europejskim. Debata łączna nad informacją premiera o szczycie UE oraz nad sprawą ratyfikacji paktu ma potrwać 10 godzin. Głosowanie nad rządową ustawą - w środę. - To będzie historyczna debata, jeśli chodzi o sprawy polskie, o miejscu Polski w Europie - podkreśliła na briefingu prasowym marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Przywódcy UE na szczycie w Brukseli uzgodnili kompromis w sprawie nowego budżetu. Przewiduje on, że w ciągu siedmiu lat zobowiązania Unii sięgną w sumie 960 mld euro, a rzeczywiste płatności - 908 mld euro. Polska w ramach nowej unijnej perspektywy ma otrzymać 105,8 mld euro, czyli o prawie 4 mld euro więcej niż w poprzednim budżecie, w tym na politykę spójności 72,9 mld euro, a na politykę rolną 28,5 mld euro. Premier zapowiadał, że sejmowa debata w sprawie paktu fiskalnego ma być połączona z dyskusją o przyszłości eurolandu i polskiej drodze do przyjęcia euro. Pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w 17 państwach eurolandu. Ustanawia nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Polskę będzie obowiązywał dopiero wtedy, gdy przyjmiemy unijną walutę. Donald Tusk zamierza namawiać posłów, by zgodzili się na ratyfikację paktu; przeciwko są PiS i Solidarna Polska. Ich sprzeciw nie powinien mieć jednak wpływu na wyrażenie przez Sejm zgody na ratyfikację paktu fiskalnego, ponieważ "za" od dawna opowiadają się koalicyjne PO i PSL, a także Ruch Palikota i SLD.