Zamieszanie z systemem rejestrowania pacjentów i usług medycznych trwa od lat. W niektórych regionach obowiązują na przykład stare książeczki Rejestru Usług Medycznych, w innych je wycofano, mimo że kosztowały spore pieniądze. W kolejnych testowane są karty magnetyczne. W wielu nie ma żadnego systemu. Ministerstwo twierdzi, że kasy sobie poradzą. Ciekawe natomiast, czy poradzą sobie pacjenci? Ministerstwo zdrowia broni idei powołania różnych rejestrów usług medycznych. Według wiceminister zdrowia, Elżbiety Hibner, jest to dobre rozwiązanie. Centralny rejestr mógłby bowiem powodować zamieszanie, korupcję i chłonąć ogromne sumy. W praktyce jednak nie wiadomo, czy kasy chorych poradzą sobie z różnicami w systemie rejestrowania pacjentów i czy na przykład pacjent z gór będzie mógł liczyć na kompletną obsługę nad morzem.